Pomimo ogromnego kataru, bólu gardła i kichania non stop - jestem.
Usmarkana po pas, ale stawiam się!
Nie podaję się i walczę... szukam, niucham podpatruję i pomysły wdrażam w życie...
Planów i pomysłów mam na dwie strony notesu zapisane maczkiem, gorzej z czasem - niby jest, ale zawsze jest coś do zrobienia, pomalowania czy przerobienia, że nie ma kiedy za te pomysły się wziąć.
I dzisiaj skończyłam i wysłałam zamówienie do naszej Beatki, (za następne biorę się jutro) to pomiędzy wycieraniem nosa (a leci tak z niego, że z tamponami powinnam dzisiaj chodzić w nosie) postanowiłam zrobić tasiemki retro...
Zawsze takie chciałam mięć, ale albo czasu nie było, albo weny lub materiału odpowiedniego też nie było. I właśnie dzisiaj grzebiąc w moich przydasiach materiałowych wpadł mi w oko kawałek lnu w kremowym kolorze i ... kuleczka postukała w główkę (niedługo pukała, pomimo przymulonego rozumu przez katar i pogodę) i pomysł zaświtał... Od myśli do czynu była już krótka droga i wyszły tasiemki retro...
Myślę o wrzuceniu ich na Allegro...
***
Ocho grzmi!!!
Idzie kolejna fala deszczu...i jak tutaj nie chorować przy takiej pogodzie???
Jak tak dalej pójdzie zamiast na truskawki, to na grzyby do lasu pojedziemy:)))
Trzymajcie się dziewczynki cieplutko - nie życzę Wam tego co mnie dopadło!!!
***
Wróciłam jeszcze na moment bo zapomniałam o jednej sprawie. Otóż poznałam nową bardzo miłą i kreatywną dziewczynę o imieniu Marta, która prowadzi od niedawna bloga Head Over Hils klik wejdźcie jak możecie na tego bloga a może przypadnie Wam na tyle do gustu, że polubicie go :)))
Same wiecie najlepiej jak ciężko rozhuśtać nowego bloga, a przecież blog żyje wtedy kiedy komentarze są od innych na nim:)))
***
Wróciłam jeszcze na moment bo zapomniałam o jednej sprawie. Otóż poznałam nową bardzo miłą i kreatywną dziewczynę o imieniu Marta, która prowadzi od niedawna bloga Head Over Hils klik wejdźcie jak możecie na tego bloga a może przypadnie Wam na tyle do gustu, że polubicie go :)))
Same wiecie najlepiej jak ciężko rozhuśtać nowego bloga, a przecież blog żyje wtedy kiedy komentarze są od innych na nim:)))