piątek, 19 października 2012

Jesień zapukała i do mnie...


No właśnie, jesień w końcu i do mnie zapukała. Dobrze, że to nie ta życiowa, przed taką będę się broniła jeszcze długo ;)
Za oknem piękne słoneczko i wierzyć się nie chce, że niedługo Wszystkich Świętych!!! Ale czasu nie da się zatrzymać i tylko po dzieciach widać jak ten czas zasuwa!!! Do niedawna dziecko moje kochane we wszystkim się ze mną zgadzało, a teraz na każdy temat ma swoje zdanie. Nigdy nie miałam z nią problemów wychowawczych, zawsze była grzeczna, wszystko jej można było wytłumaczyć, pięknie się odzywała, a teraz, szkoda gadać!!! Podmienił mi ją ktoś!!!
Pamiętam jak miała 3 latka, stałam z nią w kolejce w sklepie spożywczym ( było lato) , a muszę wam powiedzieć, że węch to ona miała zawsze lepszy niż pies policyjny. I nagle słyszę:
- Mamuś, a czemu ta pani tak nie pachnie???- (zwróćcie na formę nie pachnie')
Myślałam, że pod ziemię się zapadnę (ale miała rację). Wyszłam ze sklepu i tłumaczę, że nie wolno tak mówić, bo można czasem kogoś obrazić, a ona na to:
- Czemu, miałam tak nie mówić, jak tak było? Mówiłaś że nie wolno kłamać!
I masz, myślę sobie, chciałaś wychować grzeczne dziecko to masz!!!
A teraz moje kiedyś grzeczne dziecko w sytuacji kiedy coś niezbyt ładnie pachnie mówi:
- Ale jedzie!!!!
Ale jak zwykle odbiegłam od tematu, miało być o jesieni a skończyło się na dziecku :)
Wracając do jesieni, to zakupiłam parę małych dyń i poukładałam na balkonie. Mam śliczny jesienny balkon, razem z wrzosem dynie tworzą piękną całość.



Od razu Wam pokarzę co zrobiłam dla Anety. Zamówiła u mnie wianek który będzie zwieszony w oknie kuchennym. Aneta ma kuchnię w kolorze pomarańczu i brązu. Pomyślałam, że będzie ładnie jak połączę ciepły żółty, pomarańcz i zieleń. No i zaczęło się polowanie na odpowiednie materiały... Bardzo nie lubię robić czegoś na siłę, szukałam, szukałam aż w końcu znalazłam odpowiednie kolory:


I wyszedł, śliczny jesienny wianek :)
Aneta zamówiła też klatkę, i postanowiłam zrobić z zamówionymi rzeczami sesję na balkonie:


Wszystko tak ładnie się wkomponowało w mój balkon, że chyba moja klatka dostanie eksmisję na balkon:)
 Zręsztą zobaczcie sami:


Pokaże Wam jeszcze przy czym siedziałam od dłuższego czasu. Na pierwszy plan pójdzie zamówienie Pani Martyny, oczywiście znalazła mnie przez Allegro. 
Miały być to trzy poszewki o wymiarach 60/60cm. e-mailem ustaliłyśmy nadruki i oto efekt:


Zdjęcie może nie udane, ale słońce zaglądało do okna ;( Ale uwierzcie mi na słowo, efekt końcowy super.
I co najważniejsze Pani Martyna zadowolona ;)))
Następne poduchy szyłam dla Pani Edyty, znalazła mnie podobnie jak Pani Martyna.
W tym zamówieniu, poszewki też w stylu Shabby miały być białe o wymiarach 40/40cm :


Moich prac nie koniec, ale myślę że na dzisiaj wystarczy. Lecę myć okna.

Pozdrawiam wszystkie wymienione dzisiaj klientki i dziękuję za miłe słowa i Waszą cierpliwość!!!

7 komentarzy:

  1. Pięknie!!! Nie przestajesz mnie zadziwiać, u mnie to już prawie jak narkotyk. Codziennie muszę wejść na twojego bloga :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie przystrojony w dary jesieni balkon.Ja ma dynie ozdobne "kaczuszki",ale .....widać droga do mnie daleka.
    Iwonka

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie taka daleka kochana, niedługo do Ciebie zapukam :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko śliczne, jak zwykle! :-)
    A córcia dorośleje i zaczyna mieć własne zdanie. Wiem, że trudno się z tym pogodzić ale... to nieuniknione. Wiem, wieje trywializmem ale nic na to nie poradzimy...
    Pozdrawiam cieplutko!
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię jesienne klimaty!

    OdpowiedzUsuń
  6. Już teraz wiem jak wystroję swój balkon na jesień ;) Jestem zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń