Od jakiegoś czasu szukałam komody do przedpokoju i to koniecznie w łamanej bieli. Rzeczywistość mnie rozczarowała parokrotnie, bo jak kolor był dobry to kształt i wymiar nie pasował nie wspominając o cenach. W końcu znalazłam ją na tzw. wystawkach z używanymi rzeczami, kolor co prawda nie taki ale wymiar i cena odpowiadały, już nie raz odnawiałam meble i pomyślałam sobie, że i nad tą popracuję. Komoda była w kolorze jasnego drewna z gałkami w tym samym kolorze, żałuję tylko że nie zrobiłam zdjęcia przed malowaniem, ale jak wezmę pędzel do ręki to zapominam o całym świecie.
Praca nad nią była mozolna, ale efekt końcowy bardzo mnie zadowolił, zresztą oceńcie sami ;)
Zmieniłam w niej gałki i dodałam napisy na blacie i na niektórych szufladach i drzwiczkach, dodałam też przecierkę.
Przegladając sobie nowości na Allegro z serii Shabby chic, wpadł mi w oko przepiękny żeliwny stojak na sznurek z cudnymi nożyczkami. Był jeden problem - cena!!! Biłam się z myślami przez cały dzień, aż w końcu pomyślałam, że będzie ładnym dodatkiem przy robieniu zdjęć na mojego bloga i kliknęłam...
Czyż nie jest piękny???
Chodzę teraz przez przedpokój i patrzę cały czas na niego :)))
A teraz przeskoczę na moment do kuchni. Wakacje kojarzą mi się zawsze z różnego rodzaju nalewkami. To właśnie wtedy najwięcej jest owoców na nie: maliny, czarna porzeczka, wiśnie czy jeżyny...
W tym roku nalewki zrobiłam z wiśni i czarnych porzeczek. Muszę się przyznać, że tę ostatnią uwielbiam
Jeszcze w lipcu zalałam owoce alkoholem i tak trzymałam przez 2 tygodnie, następnie zlałam płyn a owoce przesypałam cukrem ( wiem wszyscy robią odwrotnie) i trzymałam tak długo aż cukier się całkiem nie rozpuścił.
Dzisiaj zlałam nalewkę z czarnej porzeczki a wiśniowa czeka w kolejce :)
Mogę śmiało powiedzieć, że...
... jest pyszna.
Powiecie moździerz jak moździerz, ale jaka to jest fajna sprawa mieć go w kuchni (ze względów estetycznych również). Skusiłam się na niego będąc na zakupach w Ikea.
Na tym koniec, dosyć mojego chwalipieństwa, lecę do pracy-odnawiam właśnie piękną komodę i maluję całkiem spory stos tac na Allegro.
Na tym koniec, dosyć mojego chwalipieństwa, lecę do pracy-odnawiam właśnie piękną komodę i maluję całkiem spory stos tac na Allegro.