poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Róż i szary

Duet szarego z delikatnym różem uwielbiam. 
Dla pewnej miłej Pani Kasi uszyłam wianuszek w tym zestawie kolorystycznym;


Szarą bawełnę w białe kropki połączyłam z pudrowym różem...

 A kwiatuszki dodają mu tylko uroku...wreszcie się ich nauczyłam:)
W tej samej kolorystyce poprosiła mnie Dorotka z bloga Zielonkowy Domek. Zajrzyjcie do niej koniecznie:) Dorotka zamówiła ją z myślą o małej dziewczynce, która niedawno się urodziła:)


Wiem podusie już pokazywałam przy okazji szykowania się na festyn, ale chcę pokazać jak ładnie może wyglądać w duecie z wianuszkiem.


Te cudne kwiatuszki szydełkowe dostałam od Agaty z bloga Pod Bezchmurnym Niebem.
Przysłała mi je z myślą o podkładkach pod filiżanki, ale w chwili obecnej zdobią mi świece:)
Dziękuję bardzo Agatko!!!!

piątek, 25 kwietnia 2014

Małe nic...a cieszy


Tak niewiele potrzeba żeby małym, miłym gestem powitać gości w domu. 
Zawieszki takowe powstały u mnie już czas jakiś temu, ale co rusz odzywają się osoby z prośbą o tabliczki z różnymi sentencjami, jednak najwięcej robię z napisem "witamy" lub "welcome". 
Nasza wisi na ganeczku naszego domku na działce już ładnych parę lat i za każdym razem wywołuje uśmiech na ustach gości...
Ta tabliczka powstała na życzenie Agaty z bloga Pod bezchmurnym niebem.
Zamówione były dwie sztuki, plus tabliczka do gabinetu:


Wszystkie utrzymane w stylu shabby. Podobną ale ozdobioną decoupagem zrobiłam dla innej osoby:


Podobają mi się i te i te. Lubię prostotę, ale przyznaje, że mają urok też te z decoupagem. Jak to mówią:
"dla każdego coś miłego"


Ta z kolei pojechała do Pani Ilony wraz z podkładkami pod kubek z tym samym motywem:)


A dla jej siostry kochającej lawendę te:


Przyznam się, że dawno nie bawiłam się w decoupage, ale miło było powrócić do tego, od czego wszystko się zaczęło:)
A Wy co wolicie, "gołe" napisy czy "ubrane" w serwetki????
Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii:)))

piątek, 18 kwietnia 2014

Moja Wielkanoc



Bardzo lubię Wielkanoc, może nie czekam na nią tak jak na Święta Bożego Narodzenia, ale lubię te świąteczne dni. Z utęsknieniem czekam na pierwsze promyki ciepłego wiosennego słońca, na lekkie wiosennie odzienie. Jest coś bardzo urzekającego w tych dniach...może to ten spokój...
Jedno jest pewne, są to Święta rodzinne i chyba to jest najważniejsze. 
Ten czas spędzony razem jest bezcenny...
 Moja Zuza z utęsknieniem czeka na przyjazd mojej siostry z córką, ale największą dla niej frajda jest Śmingus Dyngus i jej wielka armatka wodna na dziadka...co u nas sie dzieje w tym dniu!!!! Szykujemy się już od wieczora dnia poprzedniego. Każdy po kryjomu szykuje COŚ na pozostałych członków rodziny w WIELKIEJ tajemnicy!!!! Nikt nic nie wie...trochę tak jak z tajemnicą Poliszynela :) A rano wszyscy wyskakujemy z łóżek z "bronią" w ręku...woda leci po ścianach trwa to dobrą chwilę, a potem wszyscy zawieszamy broń...sprzątamy i czekamy na gości którzy w tym dniu zawsze przychodzą do nas na obiad. Ale największe "lanie" dostaje Zuzkowy dziadek, to na nim jest nasze skupienie...uwierzycie, że on do nas wchodzi z parasolem otwartym??? Ale na nic jego tarcza Zuzka tak go podejdzie, że i tak z niego kapie:))) Jednym słowem istne szaleństwo!!!!
Na wielanoc z dekoracjami domu nie szaleję tak jak na Boże Narodzenie, jest dużo skromniej a w tym roku nawet BARDZO skromnie - brak czasu niestety...ale coś uszyłam...


Uszyłam zasłony i postawiłam na połączenie białej bawełny z delikatnym łososiem. Ten łososiowy kolor przeleżał u mnie dobry rok od kupna i nie wiedziałam na co go wykorzystać...aż wpadł mi do głowy pomysł na nowe zasłony.


Do zasłon uszyłam poduchy ozdobiłam grafiką z ważką i motylem. W SH kupiłam szydełkowy obrusik w podobnym odcieniu za całe 9 zł., do tego lniane poduchy na kanapę doszyłam i zmiana wydaje mi się fajna...


Chociaż miałam obawy czy ten kolor zbytnio nie zdominuje wystroju...ale podoba mi się i czujemy się z nim wszyscy bardzo dobrze:)


A kremowe dodatki troszkę go neutralizują:)


I nawet sąsiedztwo delikatnego różu mu nie przeszkadza.
W szklanych bombonierach zagościły jajeczka , które pomalowałam w pastelowych kolorach i na koniec skropiłam je czarną farbką, do drugiej włożyłam pastelowe bezy i całość ma się dobrze:)
A na stole zagościł nowy bieżnik uszyty z kawałka kolorowego płótna w kolorach które królują w pokoju.


Rzeżuszka urosła w oczach, ale przy takich temperaturach to wcale nie dziwne...tylko na jej zapach bardzo mi sie krzywiła Zuza z Panem Mężem...oni że śmierdzi, a ja na to że to pachnie Wielkanoc, ale jakoś nie przekonałam ich:)))
I koszyczek Zuzki wpasował się idealnie w te nasze tegoroczne Święta:


Ma go już parę ładnych lat...
Kiedyś poprzyklejałam jej kwiatuszki, a dopiero w tym roku cudnie nam dekoruje stół:)
I jeszcze kawałek okna w kuchni pokarzę Wam.


Skusiłam się na zazdroskę. 
Materiału mi zostało i ani się obejrzałam jak siedziałam przy maszynie:)
Miętowy dzbanuszek to mój nowy zakup na starociach (5 zł) cudnie mi zdobi kuchnię:)


W duecie z ubiegłorocznym (też zakupionym za grosze) ładna dekorację mi stworzył


I to by było na tyle. Teraz zmykam do kuchni bo placki czekają...
Zuzkowy dziadek juz dzwonił do wnusi swojej na zwiady co u nas będzie na stole. Cwaniaki oboje, szeptali sobie i wymieniali się smakołykami świątecznymi...a na koniec Zuzka powiedziała mu, że u nas smaczniejsze placki będą - na to dziadek, że w takim razie Wszystkie świąteczne dni  u nas spędzi, ale wystarczyło jedno zdanie Zuzki Żeby odpuscił:
 A wiesz co będzie w Śmingus Dyngus???
Jakoś dziwnie, bardzo szybko rozmowa im się urwała:)))

WESOŁYCH ŚWIĄT WAM ŻYCZĘ!!!!

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Prawdziwe wyzwanie!!!

To z czym się ostatnio zmierzyłam to było prawdziwe wyzwanie!!!!
Mam wielkie szczęście do miłych osób zamawiających u mnie przeróżne rzeczy do domu, ale ich wiara w moje umiejętności czasami mnie przeraża! 
Ja za każdym razem podkreślam, że jestem samoukiem. Owszem sprawia mi wielką frajdę to co robię, ale stres przy tym jest WIELKI...a nadzieja Pań na powstanie CZEGOŚ jest chyba jeszcze większa:) I dlatego nie odmawiam, ale noce mam nie przespane od myślenia jak by ugryźć i z której strony zabrać się do TEGO...
I taki dylemat miałam i w TYM przypadku!!!
Pewna miła Pani Monika napisała maila z zamówieniem drewienek. Drewienka dla mnie nie sprawiają problemu, jeżeli tylko grafika jest w danym temacie, a takowa była tym razem... Zabrałam sie ochoczo do pracy, malowałam, ścierałam, malowałam, lakierowałam (nieświadoma jeszcze co będzie dalej)...wyszło co wyszło...


Herbaciarka w komplecie z chustecznikiem. Prośba była aby grafiki były te same...


Bardzo podoba mi się motyw na chusteczniku. Ten wzór robiłam do tej pory na poduszkach i pudełkach nigdy na pudelku do chusteczek, ale pomimo tego, że w całości go nie ma to według mnie wygląda fajnie:)


 Były też podkładki pod talerze i pod kubek z motywem sztućców. Robiąc te rzeczy byłam nieświadoma, że zaraz spadnie zamówienie na ... poduszki na krzesła!!!!
Jezu jak przeczytałam ten mail, to gdybym nie siedziała to bym runęła jak długa na podłogę!!!!!
Ja poduchy na krzesła????
Z falbanką i do tego z wyjmowanym wkładem???
Biłam się z myślami długo...baaaardzo długo, ale pomyślałam, że ryzykuję tylko zmarnowanym materiałem, a doświadczenie może być ciekawe...
Najwyżej nie wyjdzie - pomyślałam
Zamówiłam potrzebne rzeczy i przez ten czas moje noce były bezsenne...rozmyślałam jak je ugryźć, żeby efekt końcowy był w miarę zadowalający...
 I wiecie co???
Wyszły!!!!!


Sama się sobie dziwię, ale wyszły...uszyłam je z lnu...


...mają falbankę, tak jak chciała Pani Monika i wiązania z tyłu...


...i środek można wyjmować do prania...
...i ciesze się z nich jak dziecko!!!!
I gdyby nie tak krótki czas do Świat to bym i sobie sprawiła podobne:)))
Pani Moniko dziękuję za Pani wiarę w moje umiejętności!!!! 
To dzięki takim osobom jak Pani mogę się rozwijać:)
Teraz wiem, że nie warto się poddawać tylko trzeba przeć do przodu...

środa, 9 kwietnia 2014

Na słodko:)



Różowy kolor dla małych dziewczynek w wieku przedszkolnym, to mus konieczny...by być później znienawidzonym w wieku szkolnym, a następnie docenionym ponownie, w bardziej statecznym okresie życia (czyt. moim). 
Tak kochane, ja ten kolor ponownie pokochałam i bardzo dobrze mi z nim!
 Ma w sobie coś subtelnego i obowiązkowo króluje u mnie od wiosny do późnego lata...ale widać nie tylko ja go ponownie doceniłam, bo w ostatnim czasie dwie miłe kobietki poprosiły mnie o rzeczy do domu w tym właśnie kolorze.
Na pierwszy ogień idą podkładki pod talerze uszyte na życzenie przesympatycznej Madzi:


Uszyte z gładkiej różowej bawełny na którą naszyłam serduszko w różową krateczkę, a wszystko obszyłam koronką.


 Drugi zestaw w różu uszyłam dla Agnieszki. 
Jest to zazdroska do kuchennego okna:


Połączyłam różową krateczkę i biały materiał szarą tasiemką.


Jakość zdjęć nie najlepsza, ale pogoda dzisiaj barowa:)
Pomysł na zazdroske wzięłam z poszewki którą uszyłam czas jakiś temu - pamiętacie?


Razem mogą tworzyć fajny zestaw do dziecięcego pokoju. Tym bardziej, że szyłam też girlandę w takim zestawie kolorystycznym, której Wam nie pokazałam wcześniej, a nadrobie  to zaraz:)


Bardzo lubię połączenie szarości z bielą i delikatnym różem...


A teraz zakładam kalosze, biorę parasol i idę z psem na spacer...brr...



niedziela, 6 kwietnia 2014

Poduchowo

Przepadłam na maksa z szyciem. 
W blogowym świecie mam takie tyły...a i w wirtualnym pogaduchy z koleżankami musiałam odłożyć na późniejszy czas...a wszystko przez zamówienia, które spływają z każdej strony kraju:) Cieszy mnie to bardzo, lubię nowe wyzwania. W ostatnim poście obiecałam Wam, że pochwale się nowymi zasłonami i poduszkami w moim salonie, ale jakiś chochlik schował mi kartę do aparatu i d...a. Żadnych zdjęć nie mogę robić:(((
Bazuję na wcześniejszych, dlatego pokażę Wam co powstało w ostatnim czasie u mnie:)
Dla przesympatycznej Pani Joli, uszyłam poduszki z nadrukami:


i takie, w drugi róg kanapy:)


Połączyłam len w naturalnym kolorze z bawełną, która ma strukturę materiału bardzo podobną do lnu.
W tym samym czasie dla równie miłej Pani Moniki szyłam poduszki dwustronne z tych samych materiałów.


Z jednej strony białe, a z drugiej len:


Wszystkie napisy myśle dobrze Wam znane, bo wykorzystywałam je już nie raz na poduszkach, ale ten ostatni napis jest nowy:


Powstał na życzenie Pani Moniki.
Wszystkie podusie są już w swoich domach i z maili wnioskuje, że cieszą oczy domowników, co mnie cieszy bardzo i mile łechce moją próżność:)

Bardzo dziękuje!!!!