piątek, 29 marca 2013

Wielkanocny zajączek...


Wchodząc w świat bloga, nie zdawałam sobie sprawy ile spotkam tutaj życzliwości i przyjaźni.
W dzisiejszym zabieganym świecie, gdzie życie płynie w rekordowym tempie i nie ma czasu na nic, okazuje się że istnieje czysta i bezinteresowna życzliwość. I tak oto przykicał do mnie Wielkanocny zajączek, całkiem niespodziewanie. Miał tego kicania sporo...oj miał...
To Dusia klik przygotowała dla mnie, całkiem niespodziewanie prezencik świąteczny:)))
Nie miałam pojęcia, ze coś takiego mnie spotka. Rozpakowując paczkę byłam pewna, że to zakupy z Allegro. Przekaz był bardzo niewyraźny i dopiero po rozpakowaniu domyśliłam się kto w tym zabieganym świecie o mnie pomyślał. Dusie znamy z jej prac szydełkowych, że wywija nim, każda z nas to wie która choć  raz do niej zajrzała. 
Dostałam:


Śliczną kurkę, zajączka, jajeczko a wszystko to udziergane na szydełku. Było też jajko ozdobione materiałem, kawka i łowickie wzory do ozdabiania pisanek...
Myślałam, ze to już koniec niespodzianki. W pudełku była też wytłaczanka, a ja taką wytłaczankę zawsze pakuję do paczek z zamówieniami jak mam luz w pudełku. Pomyślałam z uśmiechem, że Dusia też na to wpadła, pozwijałam papiery i nagle patrzę...a tam przepiękne pisanki malowane woskiem!!!
Boże, jak pomyślę że ja to mogłam wyrzucić...


Przyznacie, ze misterna robota???
Są cudne Dusiu!!!
Dziękuję z całego serca:)))
A teraz jeszcze o naszej Beatce klik. Pisałam Wam ostatnio o naszej prywatnej wymiance. Część prezentów przedstawiłam w poprzednim poście a teraz kolej na resztę:) 
Oprócz pięknych prezentu dla Zuzi i tyciusich jajeczek, Beatka przysłała mi jeszcze piękne wstążki w cudnych kolorach...


...i całą masę motyli...
Niedawno odkryta pasja Beatki to ozdabianie przepiśników. Trzeba przyznać, że opanowała wiedzę na ten temat:)
Wiem co mówię, bo w paczce był nieźle zakamuflowany ten przepiśnik.
Jest śliczny, z taką dokładnością zrobiony...


Jednym słowem ŚLICZNY JEST!!!
Dziękuję Ci Beatko za piękne prezenty ♥♥♥♥

A żeby nie było, że tylko ja dostaję prezenty to pokażę Wam co ja wysłałam Beatce.


Uszyłam dwie takie same poduszki w pastelowych kolorach. Postawiłam na delikatny róż.


I koronkę przyszyłam...i serduszko naszyłam...
A do tego, wianuszek w pastelach wysłałam...


A czy nowej Pani się to podoba czy nie, to już jej się trzeba zapytać:)))

Lecę piec następne ciasto:) 
Babka upieczona a reszta prac kuchennych w lesie...
Goście na Święta zaproszeni...





środa, 27 marca 2013

Świątecznych dekoracji c.d.


Za oknem aura taka jakby Boże Narodzenie miało być a nie Wielkanoc:)
Śmiać mi się chce...
Będzie tak, że ze święconką pojedziemy saniami, a w Dyngus zamiast lać się wodą zrobimy prawdziwą bitwę na śnieżki. Co Wy na to???
Ach...ręce opadają, śmiać mi się chce, już nawet zła nie jestem...
Robię co mogę żeby chociaż w domu widać było i wiosnę i święta. 
Zrobiłam sobie wianek na drzwi w wiosennym klimacie.


Przepraszam za jakość zdjęcia, ale byłam zmuszona zrobić je aparatem a i tak nie wyszło jak chciałam
Na wianku wiklinowym gorącym klejem przykleiłam trochę kwiatków, jajeczek, listeczki i ptaszka...
I jest taki jak mi się marzył, oczy cieszy od samego progu:)))
Kwiatków kupiłam za dużo i z tego co zostało ubrałam koszyczek na święconkę


Przy szperaniu w szafie za dekoracjami wielkanocnymi wpadły mi w ręce zapomniane pojemniki na sól i pieprz do święcenia. Kupiłam je czas już jakiś temu i kompletnie o nich zapomniałam, w ręce też mi nigdy nie weszły przy sprzątaniu, może ze względu na swoje gabaryty, bo są naprawdę tyciunie:)))


Nie na darmo ktoś kiedyś powiedział: "małe jest piękne"
Zuza też oczywiście ma swój koszyczek, od ładnych paru lat w tym samym ubranku:


Koszyczek ubrałam w pomarańczu, bo z wyglądu swoim kształtem przypominał mi wtedy dynię, a jak dynia to pomarańcz zaświtał mi w głowie i tak już jest z nami od pięciu lat:)))

Zuzi pokój ubrany jest w beze i ekri, a to zasługa Beatki ze Smaku Życia. Beatka przysłała nam prezentów całą masę - jak zwykle to bywa u niej:))) Dostałam ja i Zuzia dla siebie z oddzielną dedykacją. Córci mojej wpadły w ręce piękne jajeczka dobrane kolorystycznie perfekcyjnie! Zawiesiłyśmy je na gałązkach wierzby karbowanej


Z jajkami przykicał też śliczny zajączek, który pięknie wkomponował się w pokój


Beatko musisz wiedzieć, że Zuza piszczała z radości ♥♥♥
U Zuzy pięknie zakwitł po długim oczekiwaniu hiacynt. Myślałyśmy, że blokady jakiejś dostał bo przez bite dwa tygodnie stał w miejscu:)))


Mnie też skapnęło parę rzeczy, w tym tyciusie jajeczka. Beatka nie wie ale ja takich szukałam po całym Wieluniu, bo wysiałam rzeżuchę i chciałam ją udekorować takimi właśnie jajeczkami:


Nie mam pojęcia skąd ta dziewczyna to wiedziała:))) Do jajeczek dostałam też malutkie ptaszki, na rzeżuszce przysiadł jeden:) Wszystko pięknie zdobi naszą kuchnię.


Resztę prezentów od Beatki pokarzę w następnym poście, razem z tym co ja dla niej uszyłam. Nie pokazuję teraz, bo nie chcę zepsuć niespodzianki:)

Na koniec przypominam o moim candy:)
W sumie to nie spodziewałam się, ze już będzie tylu chętnych na tą zabawę.
Witam wszystkich nowych miłych gości :)))
A dla wszystkich ode mnie moje ulubione tulipanki




poniedziałek, 25 marca 2013

Candy z wygranej!!!

Słowo się rzekło, kobyłka u płota:))))
Wedle starych obyczajów, powiedziałam "a"...trzeba powiedzieć "b"...
27 listopada 2012 roku wygrałam candy w  Hause of Cotton klik (kto nie pamięta, może zerknąć) i obiecałam wtedy Wam, że z części materiałów coś uszyję i podzielę się z Wami, poprzez zabawę w candy:)
Czas gonił mnie strasznie, raz miałam zamówienia, drugi raz ogarniało mnie lenistwo a było i tak, że pustka w głowie na pomysły się zagnieździła...
Ale w końcu uszyłam...coś...
Chciałam żeby było to i funkcjonalne i ładne.
Wybór padł na:


...podusię z gwiazdą i koszyczek na "przydasie"
Pozostaje mi mieć tylko nadzieję, że prezent przypadnie Wam do gustu:)))
Wybrałam materiał beżowy w grochy, żeby pasował do wszystkich wnętrz. Połączyłam go z lnem w kolorze ekri... Zarówno poszewkę jak i koszyczek można prać w pralce, nic się nie stanie.
Koszyczek jest usztywniony ocieplinką do kurtek:)
A teraz banerek do podlikowania:)))


Zasady udziału w candy są proste:

- zostawić komentarz w tym poście, z chęcią brania udziału
- będzie mi miło jak dołączycie do mojego bloga, poprzez obserwację go
- pobranie i podlinkowanie banerka z mojego posta u siebie na pasku
- osoby z zagranicy też mogą brać udział :)))

Losowanie 01.05.2013

Pozostaje mi życzyć Wam powodzenia!!!

piątek, 22 marca 2013

Moje kolory Świąt





Pogoda jest jaka jest i stwierdziłam, że nie ma co narzekać i tak to nic nie zmieni, trzeba brać byka za rogi i dekorować mieszkanie na Święta!
Przez okno nie będę patrzeć w te Święta najwyżej, do kościoła założę ciemne okulary i nie będę sobie psuła nastroju aurą:))) Najważniejsze to mieć z kim spędzić Święta...
Mieszkanie pomału stroję, w wazie zamieszkały stokrotki i hiacynt biały i dostały lokum w kuchni:


Krokusy i żonkile które w niej zasadziłam na początku marca poszły do kosza. Przekwitły i wyrosły tak, że Zuza mówiła że nam łąka wyrosła w rosole:)))
 Przemalowanie kuchni okazało się bardzo dobrym pomysłem, taka odmiana pozytywnie nastawia do życia. Aż się chce kolejnych remontów...ciekawe co by na to powiedział Pan Mąż?
Po kuchni przyszedł czas na przedpokój, ale malowanie mamy zaplanowane na wakacje, teraz mogę jedynie szaleć z dekoracjami...no to...robię co mogę, żeby nie uszczuplić portfela...
Komoda dostała odświętne, ale skromne ubranko. Tak już mam, że na Boże Narodzenie szaleję z dekoracjami a na Wielkanoc skromniej jest u nas. 


Ale jest wszystko co kojarzy się z życiem. Są jajka, bazie, cebula co prawda hiacynta ale jest...o i ogień też jest...

O ile kuchnie i duży pokój mam w pastelach to przedpokój postanowiłam ubrać w neutralne kolory.


I ukochana stara laterenka wyszperana na starociach. Kupiłam ją z dwa lata temu, zardzewiałą, bez szybek za 5 zł. Wszyscy ją omijali a ja, jak zobaczyłam taką bidę od razu wiedziałam gdzie będzie jej miejsce.
Urzekła mnie swoją formą...
Miała iść pod pędzel i dostać szybki, ale jak przyłożyłam ją do lustra to już tak została...
Podoba mi się taka jaka jest:)


Pasuje do starych kluczy i do tej ramy.
Pierwszą część korytarza już widziałyście tutaj  ale coś mi tam nie leżało i przeniosłam bazie do drugiej jego części. Zakupiłam piękne zawilce w niespotykanym kolorze, owinęłam doniczkę pergaminem obok postawiłam ulubioną kurkę żeliwną...


...słoneczko papierowe wróciło na swoje miejsce a na dół stolika położyłam malutkie kamionkowe doniczki które "ubrałam" w koronkowe bluzeczki...no i nieodzowna żaba chociaż ostatnio kontuzjowana:) Zauważyłyście, że nie ma jednego oka? To Pan Mąż odkurzał z takim zapałem, że przewrócił Panią Żabę z  impetem, że z wrażenia oko zgubiła:)))
Cóż coś za coś...


Tak! To zdecydowanie moje kolory tegorocznych Świąt!
Został mi jeszcze Zuzi pokój ale to innym razem...

Miłego weekendu Wam życzę!!!

środa, 20 marca 2013

W biegu...

Aura za oknem nie sprzyja niczemu...
Świecące słonko naładowało moje baterie do połowy i czuję, że lada moment zatrzymam się z pracą i stanę na amen!
Szlag mnie trafia jednym słowem, jak patrzę co ta pogoda wyprawia. Nie pamiętam takiego pierwszego dnia wiosny! Wczoraj spadło z 30 jak nie więcej cm śniegu!!! 21 marzec - SZOK!!!
A taka wiosna miała być w tym tygodniu, nie wiedzą co mówią w tej telewizji (chyba, że mieli na myśli kalendarzową). Przestałam już nawet oglądać pogodę... Coś mi mówi, że zaraz po zimie przyjdzie lato:)
nie dziwię się, że każdej z nas nic się nie chce. A zamówienia gonią, oj gonią!
Pod nożyce poszedł niedawno materiał w kropki, miało być co innego a wyszła poszewka...

 
Już jak zamawiałam ten materiał, urzekł mnie delikatnymi kolorami, chociaż nie wiedziałam wtedy co z niego uszyję, ale dopiero jak go zobaczyłam na "żywo" zaświtała mi myśl, że może by tak poszewka...i gwiazda...tak koniecznie gwiazda...


  Ilona zamówiła u mnie dla cioci wianek materiałowy z serduchami do kompletu


Wianek ma wisieć na jednej ścianie a na drugiej serducha.
I jeszcze na koniec, bo spieszę się bardzo dzisiaj, pokarzę zamówienie Pani Kamili


Takich poduch zamówionych było dwie sztuki + taca z tym samym motywem, która się robi:)))
A teraz zmykam szybciorem do pracy i w przerwie obiad gotować, bo przecież rodzinka moja kochana musi coś jeść. Mogę się założyć, że Zuzka wejdzie po szkole do domu i pierwsze słowa które padną z jej ust to:
CO NA OBIAD DZISIAJ JEST???

...zmykam:)))

piątek, 15 marca 2013

Ja znowu szyję...


Nie ma rady, zanudzę Was znowu moimi robótkami...
Mam parę dni nudów za sobą, co prawda zamówienia są, ale listonosz chyba do mnie nie może trafić z zamówionymi półproduktami. Osoby oczekujące na zamówione rzeczy, pozostaje mi przeprosić, a siebie uzbroić w cierpliwość. To drugie wychodzi mi dość opornie, gdyby tak ktoś chciał sprzedać parę deko cierpliwości to biorę jak nic!  Na razie chodzę z konta w kąt i myślę co bu tu zmienić, uszyć, czy przerobić.
I tak pomyślałam, że może by tak poduchy z motywem wiosny???
Problem miałam z grafiką, ale ja się nie poddaję. Szukałam, szukałam aż znalazłam...
Ha i to jaką!!!


Moty ważki marzył mi się od bardzo dawna...Niestety żadna grafika mnie nie zadowalała, aż trafiłam na taką. Ujęła mnie delikatnością.


Motylka zrobiłam do kompletu, bo pomyślałam, że fajny akcent wiosenny w domu będzie...
Te poszły na Allegro klik.

 A ja tym czasem, poluję na kapę na kanapę w kolorze ekri lub białym do salonu...musi być albo jedna wielka albo dwie mniejsze. Zobaczymy, nic na siłę... Fajnie by wyglądała z tymi poduchami.
Pokarzę Wam jeszcze co zrobiłam dla miłej Pani Eweliny. 


Jest to koszyczek na pieczywo i woreczek na bagietki.
Zamówienie miało być koniecznie z tym napisem, bo ma to być komplet do wcześniejszego zamówienia.


A wszystko to z myślą o mamie Pani Eweliny. Ma to być kolejny upominek z tej serii...miłe to jak córka wybiera z taką starannością prezent dla rodzica:)))
A ode mnie za miły kontakt serducho:


A wiecie, że PODOBNO od poniedziałku wiosna zawita???
To nie blef!!! Słyszałam w telewizji!!!
Mam tylko nadzieję, że nic w tym kierunku się nie zmieni...
W końcu to już połowa marca i katankę sobie kupiłam i ładne spodnie...i leżą w szafie!Wrrr...
Żegnam się z Wami wiosennie, wspólnymi siłami przegonimy zimę:)))


środa, 13 marca 2013

Przymiarki do Świąt


Robię wszystko co mogę, żeby nie myśleć o aurze za oknem.
W głowie mam nadchodzące Święta i dlatego postanowiłam zrobić małe przymiarki do nich.
Na pierwszy ogień poszedł przedpokój (pierwsza jego część). Postanowiłam dać tam spokojne kolory.
U mnie zmienia się wszystko w zależności od humoru, tak więc nie wiem czy z tą dekoracją dotrwam do Świąt, czy mi się coś odmieni:)
Pożyjemy zobaczymy.
Póki co jest tak:


Może mało zieleni i kolorków, ale mnie się podoba. Przy tym braku słońca za oknem na więcej mnie nie stać!!!
Zrobiłam też wianek w stylu shabby.


Myślę, że zawiśnie w drugiej części przedpokoju przy drzwiach do łazienki...
Mam w głowie pomysł na pisanki w tym stylu, ale musi to poczekać, bo wydmuszki zbieram...

Pozdrawiam Was cieplutko i miłego dnia życzę:)))

wtorek, 12 marca 2013

Straciłam nadzieję


Pogoda jak kobieta zmienną jest!!!
Nie na darmo ktoś wymyślił to powiedzenie.
Patrzę przez okno i nie wierzę w to co widzę, mój umysł zatrzymał się na zeszłej środzie...
Tak było pięknie...od ilości słońca dostałam takiego pałera, że wszystkie okna pomyłam w jeden dzień...
Odrosty na głowie zrobione (swoją drogą taka wizyta u fryzjera i kosmetyczki dodaje skrzydeł!!!) ba, nawet pies poszedł do obcięcia, a teraz mam za swoje bo psina moja malutka trzęsie się na zimnie, że serce boli...Dla uściślenia to jest rasa sznaucer miniatura i to prawdziwa miniatura, jest tak maleńka że pewna miła osoba, która tutaj zagląda, woła na nią "zaskroniec". To nie wszystko, Roksi sika na dwóch poprzecznych łapach, bo jej zimno w łapy!!! Widok wart zobaczenia:))) Ledwie wejdzie do domu to pod koc leci...
Ale to nie moja wina, to nie ja posmyrałam wszystkich po nosie promykami słońca!!!
Cały mój organizm krzyczy: WIOSNY CHCĘ!!!
Powoli tracę nadzieję, że w ogóle przyjdzie taka pora roku...
Tymczasem dla poprawienia humorku oglądam sobie gazetki z wiosennymi zdjęciami i inspiracjami do ogrodu. Może zobaczę coś ciekawego i przeniosę to na działkę?


Tak, zdecydowanie taki świat mi się marzy w tej chwili!!!
Pełen słońca i kwiatów, dużo kwiatów...
Jedyne wyjście to iść do sklepu i zakupić tulipany. Jakaś namiastka jest...


Tulipanki dostałyśmy razem z Zuzą na Dzień Kobiet, od naszego Z. Obydwa bukiety w tym samym kolorze.
Kolor trafiony jak nigdy!!!

Miły taki dzień, kobiety czują się wtedy bardziej dowartościowane...
Od rana: a to sms, a to kwiatek, telefon...szkoda, że raz w roku:)))
Nawet tata mój, który strasznie krytykuje ten dzień, przyszedł do nas z samego rana, oczywiście bez kwiatów, co to to nie! Przyniósł wielkie bomboniery dla mnie i Zuzki i ten sam tekst od lat:
"Macie, żeby Wam przykro nie było, że inne dostają a Wy nie!"
Mówi tak od zawsze,  nie lubi tego dnia, ale upominki  dla nas ma :)))


Puki co pozostaje mi cieszyć oczy tulipankami i zdjęciami kolorowymi z gazet i...czekać na wiosnę...
Może gdybym okien nie pomyła z zimowego snu to przyszła by szybciej???


czwartek, 7 marca 2013

Wianki w pastelach...

Tej wiosny królują pastele.
Widać to nie tylko na blogach czy czasopismach poświęconych dekoracjom domu, ale i w sklepach z odzieżą. Czego tam nie ma...Oczopląsu człowiek dostaje jak patrzy na kolekcje wiosenne. 
Od razu widać, ze wiosnę w sercu już mamy, gorzej jest w przyrodzie. Wiosna posmyrała nas po nosie i się schowała....Ciekawe na jak długo?
Ale myśleć o dekoracjach wiosennych już pora!
I ja idąc tą myślą, zrobiłam wianuszki w pastelowych kolorach.
Jeden w odcieniach błękitu...


...a drugi w kolorze pistacji.


Na materiały w takich odcieniach wpadłam przez przypadek i w sporym odstępie czasowym. Leżały tak sobie na półce z innymi "przydasiami", aż wpadł mi do głowy pomysł na wiosenne wianki:)
Najważniejsze przy kompozycjach paru materiałów, to dobór jednej tonacji w kolorystyce...
Przy wianku w błękicie większość materiałów to kolorowy len, natomiast zielony uszyty jest z płócienka. 
Wianuszki można powiesić zarówno na ścianie jak i w oknie...
A teraz zmykam bo gonią mnie dwa zamówienia dla Pani Doroty i Pani Eweliny. Obydwie babeczki są bardzo sympatyczne i nie chciałabym ich zawieść:)))


wtorek, 5 marca 2013

Śniadaniowo będzie:)


Zakupione były dawno, ale chęci i motywacji brakowało.
Mam na myśli duże podkładki pod talerze:)
Zakupiłam większą ilość już w grudniu, kiedy to poprosiła mnie o dwie sztuki Pani Kamila, którą pozdrawiam serdecznie:). Pokazywałam Wam je wtedy, kto nie pamięta może zajrzeć tutaj . Pisałyście wtedy o nich bardzo miłe słowa - za co dziękuję (lepiej późno niż wcale☻) i tak sobie pomyślałam, że może by tak na Allegro je zrobić...W tym samym czasie Pani Kamila domówiła jeszcze dwie sztuki i jak już umoczyłam pędzel w farbie to pomalowałam je hurtowo. Dla zainteresowanych są już dostępne na Allegro klik :)
Wyszedł całkiem miły komplet i praktyczny, bo wystarczy mokrą ściereczką przetrzeć żeby w czystości utrzymać.


Ledwie uporałam się z podkładkami to napisała do mnie Pani Magda i zamówiła 8 sztuk w różnych wzorach i większym rozmiarze.


Przy okazji małej produkcji podkładek uszyłam koszyczek na pieczywo, sobie, mojej koleżance Anecie i na Allegro klik :) Bo fajnie się zasiada do stołu ładnie nakrytego. Od razu wszystko lepiej smakuje:))


Koszyczki te są o tyle fajne w użytkowaniu, że można je prać w pralce i nie tracą przy tym formy...
Pewnie widziałyście nie jeden taki koszyczek na innych blogach:)
Hmm...tak sobie teraz patrzę na zdjęcia i dochodzę do wniosku, że może nam też sprawie takie podkładki...bo wiecie jak to jest "szewc bez butów chodzi"...

A teraz zmykam kolację jakąś naszykować!!!