W końcu doczekaliśmy się cieplejszych dni.
Słoneczko często świeci, ptaszki śpiewają - co świadczy nieodwracalnie, że wiosna co prawda z opóźnieniem, ale przyszła. Pomału będą widoczne listki na krzewach i drzewach i cały świat się zazieleni.
Będzie cudnie!!!!!
Zielono, kolorowo, zniknie wszędobylska szarość i na ulicach będą widoczne kolory...
Zupkę wiosenną by się zjadło, ale w tym dobra jest Beatka:)))
Poczekamy, może coś upichci i podzieli się przepisem...
Ja tym czasem poluje na starociach na "coś".
To "coś" wymarzyłam sobie już dawno, tylko nie miałam szczęścia żeby na "to" natrafić. Marzył mi się, szklany klosz z podstawą.
Oczami wyobraźni widziałam go u siebie w domu....
Wiecie, że ja uwielbiam chodzić po starociach? Pisałam nie raz o moich tanich zdobyczach. Zaglądam tam co wtorek i piątek. Przyznam, ze szczęście trzeba mieć, żeby coś fajnego wypatrzeć:)
Kupiłam tam komodę którą odnawiałam klik , pisałam o tym jesienią (kto chętny zapraszam do lektury).
Tak mi się marzył ten klosik, ale odwieczny problem: KASA.
Pomyślałam, że coś trzeba wykombinować. Przypomniało mi się, jak kiedyś coś podobnego widziałam na starociach. Ale oczywiście jak potrzebowałam to tego akurat nie było. Pozostało mi marzyć...
Aż tu w zeszły piątek, chodzę sobie i wypatruję kolejnej "przydasi" i...coś mi migło!
A musicie wiedzieć, że jak mi coś "mignie" to ja po trupach do celu rzucam się na to, biegiem... jak już mam to w ręce, to patrzę tak, trochę z niesmakiem jak bym się dziwiła po co ja to wzięłam (dla niepoznaki, że mi na tym zależy) i pytam się tak od niechcenia o cenę.
Tak było oczywiście i tym razem:)
Po ile to jest?
Pan spojrzał na mnie bez zbytniego zainteresowania (afront dla kobiety) i odparł;
15,00 złoty
A ja no to
Mam dychę w portfelu (oczywiście blef), to co, może być? A w ogóle to jest zepsute!
Daj Pani tą dychę - powiedział Pan
I mam!!!
Jakiś początek już jest :)
Przyszłam do domu cała w podskokach, już chciałam się zabrać za "przeróbkę" ale Pan Mąż schował gdzieś śrubokręty i...musiałam wyhamować do wieczora. Postawiłam zegar na komodzie w przedpokoju. Moja Zuzka weszła ze szkoły, po haśle "CO JEST NA OBIAD???" rzuciła się na złote cacuszko z zachwytem w oczach i ze słowami:
O jacie!!! oglądała to przez chwilę, oczy jej się tak świeciły i pyta:
Kupiłaś to dla nas? Jakie piękne!!! Mogę włożyć baterie???
Boże broń !!!- odpowiadam, myślę sobie zwariowała.
To Ci się podoba??? - pytam
- To będzie do przeróbki - mówię i myślę sobie, po kim ona ma taki gust???
Ale do rzeczy, wieczorem Pan Mąż poodkręcał co trzeba i podstawa poszła pod pędzel.
I mam, wymarzone cudeńko!!!!
Stoi sobie teraz na szafce w przedpokoju i oczy cieszy.
Postawiłam obok śliczną doniczkę, którą wcześniej również zakupiłam na starociach za 5,00zł!
Wystarczyło posadzić bluszcz i jest to o co mi chodziło i to za niewielkie pieniądze :)))
Mała rzecz a cieszy:)))
Pan spojrzał na mnie bez zbytniego zainteresowania (afront dla kobiety) i odparł;
15,00 złoty
A ja no to
Mam dychę w portfelu (oczywiście blef), to co, może być? A w ogóle to jest zepsute!
Daj Pani tą dychę - powiedział Pan
I mam!!!
Jakiś początek już jest :)
Przyszłam do domu cała w podskokach, już chciałam się zabrać za "przeróbkę" ale Pan Mąż schował gdzieś śrubokręty i...musiałam wyhamować do wieczora. Postawiłam zegar na komodzie w przedpokoju. Moja Zuzka weszła ze szkoły, po haśle "CO JEST NA OBIAD???" rzuciła się na złote cacuszko z zachwytem w oczach i ze słowami:
O jacie!!! oglądała to przez chwilę, oczy jej się tak świeciły i pyta:
Kupiłaś to dla nas? Jakie piękne!!! Mogę włożyć baterie???
Boże broń !!!- odpowiadam, myślę sobie zwariowała.
To Ci się podoba??? - pytam
- To będzie do przeróbki - mówię i myślę sobie, po kim ona ma taki gust???
Ale do rzeczy, wieczorem Pan Mąż poodkręcał co trzeba i podstawa poszła pod pędzel.
I mam, wymarzone cudeńko!!!!
Stoi sobie teraz na szafce w przedpokoju i oczy cieszy.
Postawiłam obok śliczną doniczkę, którą wcześniej również zakupiłam na starociach za 5,00zł!
Wystarczyło posadzić bluszcz i jest to o co mi chodziło i to za niewielkie pieniądze :)))
Mała rzecz a cieszy:)))
P.S.
Dziękuję Wam za każdy komentarz pozostawiony po sobie. Uwierzcie, że czytam je po kila razy! Każde słowo uznania czy krytyki motywuje do dalszego działania:)
podziwiam za wytrwałość!!! metamorfoza super!
OdpowiedzUsuńno cóż jak ktoś ma talent to ma! tak trzymać:)))
Wiesz co, nie przyszło mi do głowy, że w kloszu był zegar, na początku pomyślałam (z niesmakiem), że go tam SAMA wsadziłaś :( Klosz się świetnie prezentuje na komodzie, ja mam na liście zakupowej dwa! (czekam na wypłatę :D )
OdpowiedzUsuńPlan ambitny. Kupuj i pokazuj swoją aranżację:)))
UsuńSuper metamorfoza Ewo - ja także lubię robić coś z czegoś innego :)
OdpowiedzUsuńEwo zainspirowana Twoim ostatnim postem o emaliach - wylicytowałam ostatnio starą kankę na allegro i czeka mnie także metamorfoza ;)
Świetnie!!! Gratuluję i czekam co zrobisz:)))
UsuńMiałaś szczęście !!!!!!!!!! Rewelacja :) Piękna przemiana ... mi też się marzy takie cudo, ale jakoś nie wpadło w moje ręce ... Widziałam ostatnio w sklepie, ale cena ... cóż za wysoka.
OdpowiedzUsuńGratuluje kochana
Mogę Ci upolować:)
Usuńświetna przemiana.Jeszcze nie z taką determinacją jak ty, ale też szukam takiego klosza:)
OdpowiedzUsuńPrędzej czy później wpadnie i w Twoje ręce:)
UsuńSuper, cudna przemiana, cudeńko zrobiłaś. Buziaki.
OdpowiedzUsuńo rety ty to masz pomysły ;) lol
OdpowiedzUsuńwyszło super :*
Pięknie Ewuniu! Umiesz zrobić coś z niczego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kasia
Ewciu, z taką pasją opowiadasz, że aż się udziela :) Najważniejsze to osiągnąć wymarzony cel, nawet jeżeli jest to mała rzecz :) Niesamowity efekt tej przemiany.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ☼ cieplutko
Hahaha, Zuzka jest bezbłędna:) A tak naprawdę, to klosz po przeróbce wygląda jakby znacznie lepiej niż przed przeróbką:) Buziaki!!!!
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o Zuze to zawsze mogę liczyć na jej złote myśli:)))
UsuńA za klosik - dziękuję:)))
Nie wiem dlaczego ale mój komp nie wyświetla Twoich zdjęć:(
OdpowiedzUsuńDomyślam się tylko,że klosik piękny !
Pozdrawiam cieplutko:)
Właśnie nie wiem co się dzieje, zdjęcia dzisiaj pojawiają się i znikają:)))
UsuńTwoja córa z moją świetnie by się dogadały w kwestii gustu. Jak dwie krople. Pozdrowienia kochana
OdpowiedzUsuńPiękna przemiana, wszystko się ślicznie komponuje :)
OdpowiedzUsuńOoo, Kochana super zakup i super efekt! Grunt to wytrwale dążyć do zamierzonego celu :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKobieto, cierpisz na bezsenność, że o tej godzinie chce Ci się wpisy robić? :-)
OdpowiedzUsuńPomysł z kloszem jest SUPER! :-) Zerżnę Twój pomysł (w końcu nie opatentowałaś go ;-) ), bo podobny zegar moja mama ma w piwnicy. :-) Czekam tylko na dalsze Twoje inspiracje, co jeszcze w tym kloszu można umieścić.
Pozdrawiam wiosennie (nareszcie!). Ola Sz.
:-) Zobaczyłam orginalną wersje z zegarkiem i aż się skrzywiłam :-) ,ale efekt końcowy , który wyczarowałaś mega mi się podoba i moja głowa już myśli , myśli co by tu ..:-))
OdpowiedzUsuńHehe bo przed przeróbką to klasyka "innego" gustu ;) Mam w rodzinie taki (przedprzeróbkowy oczywiście). Szczerze go nie lubię (na dodatek te kuleczki się obracają i wygrywa co godzinę dokładnie taką samą melodyjkę, jak dzwony w kościele w mojej wsi...). Teraz to może go ukradnę? ;)
UsuńJak zwykle świetna robota!
Melodyjka powiadasz...hm... nie wiedziałam. W sumie to i dobrze, bo Zuzka by już nie odpuściła:)) A ty tą klasykę innego gustu weź pod swoje skrzydła i atakuj pędzlem! POWODZENIA:)
UsuńIleż ja bym dała żeby mieć takie cudo i szukam i szukam i nigdzie takiego nie mogę spotkać ale nie poddaję się :) Ta piękna doniczka też jest na mojej liście zakupów,które chcę!
OdpowiedzUsuńSzczęściara z Ciebie,dwie takie wspaniałe rzeczy i jeszcze za takie grosze...ech...
Cmokam
Dziękuję za słowa uznania, a jeżeli chcesz Betko to ja mogę Ci takie cuda upolować:)
Usuńbardzo fajnie to sobie wymyśliłaś :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje teksty.. :) Super to wymyslilas. Ja tez czatuje na jakis fajny klosz i nie wpadlabym na to zeby urzyc klosz od zegara.. :) Milego weekendu, pozdrowienia
OdpowiedzUsuńWielkie uznanie. NIe wpadłabym nigdy aby z czegoś takiego zrobić klosz , fantastyczny pomysł !!!!!! Brawo !!!!!! Świetnie wygląda !!!!!!! :)
OdpowiedzUsuńEwuniu ,ale z Ciebie kłamczucha - ha ha ale dla czegoś takiego zrobi śię wszystko / wymyśliłaś to superowo obiecuję brać z Ciebie przykład pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńsuper pomysł, zapraszam do mnie po wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńZaszalałaś jest super,dobrze wygląda w tej bieli,pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło :)) Z chęcią sama upolowałabym takie cacko :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pięknie to wygląda i tworzy klimat :) A takiej pięknej doniczki to aż Ci zazdroszczę! Uśmiałam się z Twojej córki bo ja miałam ostatnio podobną jazdę z maszyną do szycia. Mój mąż przytaskał do domu starą maszynę łucznik w pięknej dębowej szafce i co ja? Idealnie wpasowała mi się we wnękę w korytarzu więc zapytałam męża czy da się w niej dwie półki zrobić i stwierdziłam że ją przemaluję zrobię decu i będzie idealna szafka na buty jak moja mama z moją ciotką o tym usłyszały to mało zawału nie dostały - taka maszyna a ja chciałam ją zniszczyć, zabytek! Dla kogoś kto nie szyje to tylko maszyna a te się zachwycały że taka stara, że skórę uszyje. I się pożegnałam z szafką na buty... Widać jednym podoba się to co jest gotowe drudzy już mają w głowie na to jakiś plan :) Pozdrawiam wiosennie (w końcu)
OdpowiedzUsuńCudnie to wygląda:) Bardzo ładne i klimatyczne dekoracje. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńPięknie i niesamowicie przytulnie jest u Ciebie. Super że do mnie trafiłaś, bo teraz ja z przyjemnością będę mogła zaglądać do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam szperać ;) To Ty niezła negocjatorka jesteś ;) Teraz po przeróbce wygląda superowo! haha a z tym gustem naszych dzieci ... prawda, że czasami aż dziw bierze ... Buziole!
OdpowiedzUsuńświetnie to wszystko opisujesz! normalnie książki mogłabyś pisać :)
OdpowiedzUsuńśliczne metamorfozy
paulapearls.blogspot.com
Ale mi pięknie napisałaś! dziękuję ci kochana, co prawda do pisania książek to myślę, że się nie nadaję, zdecydowanie wolę je czytać:))) A na blogu zawsze piszę to co mi w danej chwili ślina na język przyniesie:)
UsuńPamiętam taki zegar z domu mojej ciotki. Jak byłam mała to mi się podobał ;) A teraz bez zastanowienia zrobiłabym z nim to samo, co ty :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!