Kochani wpadłam tylko na chwilę.
W domu bajzel na całego, zamówienia czekają, a ja mądra po lesie latam!!!
Chyba mnie pogięło całkiem, ale przy takim wysypie grzybów jaki mamy w tym roku, to nawet taki grzybiarz jak JA przynosi całe kosze do domu!!! A musicie wiedzieć, że u mnie to się NIGDY nie zdarza...bo ja jestem z tych co idą przez las i grzybów nie widzą, a idące za mną moje dziecko tnie na potęgę grzyby i woła:
- Mamo, znowu ominęłaś grzyba!
- Jakiego grzyba? - pytam się
- Tego przy którym teraz stoisz!
Patrze pod nogi i ...GRZYB! - wołam
I tak jest niestety co roku...
Doszło nawet do tego, że mnie do lasu nie chcą zabierać! Że i tak pusty koszyk przywiozę...
A ja im na to, że nie prawda, że mam pełny...a ONI na to:
- Tak, ale czego? Wrzosu, kory, mchu???
- Szyszki też zawsze mam! - odpowiadam im
Ale w tym roku jest inaczej!!! Ha!!!
Pełny koszyk miałam wczoraj i we wtorek też:)))
No więc mam roboty na maksa...z suszeniem, czyszczeniem i ładnych parę słoików mam w ocie zrobionych...pychota!!!
Chyba się rozdwoję!
A w miedzy czasie omijam bajzel i wychodzę pomału z zamówień.
W weekend plotłam klosze z siatki:
Dawno ich nie robiłam...
Te powstały dla Elizy, która komplet kloszy już co prawda ode mnie posiada, ale te były zamówione dla koleżanki z Holandii gdzie Eliza aktualnie mieszka...a , że była w Polsce to przy okazji pozamawiała parę pierdułek dla koleżanek:)
Przyznam, że robienie tych klatek jest bardzo żmudne i bolesne, ale efekt końcowy wynagradza wszystko:)
Bo czy nie jest miło zapalić w niej świece w jesienne długie wieczory???
U mnie mrugające ciepłe płomyki świec są na porządku dziennym...właśnie przejrzałam ich zapas i muszę się na nowo zaopatrzyć w nie przy okazji wizyty w Ikea:)
Dla innej znajomej Elizy zrobiłam wianek z warkocza w kolorze beżowym:
Będzie wisiał w oknie dlatego kwiatuszki są z obydwu stron:)
Ale może też i stać na półce - co kto lubi:)
Pomimo biegania po lesie, szycia, malowania i dłubania w drucie - zamówienie to robiło mi się wyjątkowo miło:)
A pamiętacie jak opisywałam wcześniejsze zamówienie Elizy?
Jak nie to klik dla przypomnienia.
Pisałam tam m.in. że szyłam zasłony dla tej miłej kobietki. Nie miałam jak ich pokazać i poprosiłam Elizę o zdjęcia.
I klateczki też się ładnie prezentują w oknie:)
Eliza - dziękuje!!!!
A teraz lecę na spacer z psem - pa!
Te klateczki są rewelacyjne. Do lasu mam nadzieję udać się jutro, o ile przestanie lać...
OdpowiedzUsuńU nas słoneczko:)
Usuńjejku, uwielbiam te Twoje klosze.... :)
OdpowiedzUsuńEwuniu serce rośnie jak sie patrzy na te twoje dzieła!
OdpowiedzUsuńKasia
Po pierwsze : klosze są cudowne , sama mam takie dwa i do dziś robią u mnie furrorę ! Po drugie też jestem zawalona grzybkami , bo wróciłam z podkarpacia i robię teraz sobie grzybki .Mam świetny przepis na grzybki w słoiczkach po cygańsku w takim sosie pomidorowym , to tak jak byś chciała przepis to wyślę Ci na e-mail , są naprawdę bardzo dobre . Po trzecie właśnie dostałam przesyłkę i chciałabyś widzieć jak podskakiwałam z radości , jak zobaczyłam co jest w środku :)))))))) i jeszcze tak :))))) Bardzo Ci DZIĘKUJE kochana :)))
OdpowiedzUsuńPo przepis już napisałam, a co paczuszki to ciesze się BARDZO!!!!
UsuńEwuniu pięknie to wszystko zrobiłaś,
OdpowiedzUsuńdekoracje świetnie do siebie pasują a wianek jest cudo:)
Pozdrawiam Marta.
I klosze, i wianek urocze, a grzybków gratuluję i ...zazdroszczę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak ja uwielbiam chodzić po lesie!! No uwielbiam! Nie ważne czy są grzyby czy nie,bo na grzybach się znam tak,że lepiej nie mówić hihi Nie można mieć wszystkich darów od Boga ;P
OdpowiedzUsuńZbieraj kochana,zbieraj na zimę będą w sam raz :) Zasłony Elizy piękne!
Ty mnie normalnie denerwujesz!!!! Jaki las! Jakie grzyby??? Do roboty bo ja juz sie nie moge doczekac paczki!!!!tez chce jak Dorota juz do niej zagladac!!!!
OdpowiedzUsuńUps! no i wpadłam, a liczyłam ze nie zajrzysz do mnie przed wtorkiem:))))
Usuńciesz się ,że masz zamówienia:))
OdpowiedzUsuńSuper ! Dzieła Twoje zawsze piękne no a jeszcze słyszę że grzybiarz w tym roku doskonały :)
OdpowiedzUsuńHa!
UsuńKlosze z drutu wyglądają zjawiskowo! U nas też wysyp grzybów więc korzystamy:) A bajzlem to się nie przejmuj, bajzel w domu oznacza, że toczy się w nim życie:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńI to jest świetna wymówka:)))
Usuńja też bym się chętnie sklonowała chociaż na kilka dni hihi
OdpowiedzUsuńklosze cudne
buźki
Śliczne klatki! Muszę gdzieś takie nabyć. Bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak coś to sie polecam:)
Usuńmarzą mi się takie klosze...cudne wszystko:-)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAleż dawno na grzybach nie byłam, pamiętam jak w dzieciństwie jeździliśmy całą rodziną z babciami, ciociami, to dopiero była zabawa:) Piękne te klosze, ślicznie się prezentują, poszukuję czegoś do postawienia w pewnym miejscu i chyba taki klosz własnie byłby idealny, coś czuję, że niedługo go sobie u Ciebie zamówię;))) Uściski:))
OdpowiedzUsuńBuzia!
UsuńA na grzyby jedź...chociaż z Twoim brzuszkiem to musiałabyś mieć kogoś do schylania się:)
Mania grzybowa to szybko postępujące uzależnienie;) Ja to bym czasem chciała mieć klona;)
OdpowiedzUsuńGrzyby hm.....trudny temat :)ale klosze robią wrażenie
OdpowiedzUsuńZasłony są świetne:) Klosze idealne do jesiennych dekoracji! Ja na grzybach się nie znam i nie zbieram, ale po lesie uwielbiam chodzić:) Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńKlatki sa swietne!
OdpowiedzUsuńKochana Ty to już wszechstronna szalona kobieta jesteś:) Klosze cudne! Grzybobrania uwielbiam, czyszczenie już niestety mniej:( Ja w tym roku czasu jeszcze nie wygospodarowałam, ale muszę przegonić moje dziewczynki już niedługo:)
OdpowiedzUsuńOj tak - wszechstronna, a najlepiej mi idzie zbieranie grzybów:)))
UsuńO rany, jak cudne są te kosze! piękne :)))) a na grzyby uwielbiam chodzić, jeździć, ale dawno nie było takiej wyprawy. Uwielbiam, gdy kosze się zapełniają, mniej późniejszą robotę z oczyszczaniem, ale warto się pomęczyć, by na zimę mieć pyszne grzybki marynowane :))) buziaki Kochana :****
OdpowiedzUsuńTo Ty umiesz takie klosze?;) Nie no... ja myslalam ze Ty gdzies je zamawiasz;) Moja maz tez dzis leci do lasu... wciagajace te grzyby musze przyznac;) Takze kanie beda jak nic dzis;)
OdpowiedzUsuńTeraz Asiu mnie rozbawiłaś!!! Ja je tyle razy pokazywałam, a Ty teraz załapałaś, że ja je sama robię??? Zakręcona duszyczko:)
UsuńPiękne te kosze. Taki prezent ko każdy chciałby dostać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZ grzybami miałam to samo - one pod nogami mi rosły a ja ich nie widziałam ale trening czyni mistrza i od dwóch lat też przynoszę grzyby z grzybobrania. :-)
OdpowiedzUsuńPewnie nie interesuje Cię to ale MECH I WRZOS ROSNĄCE W LESIE SĄ OD OCHRONĄ! Gdyby leśniczy Cię przydybał to płacisz grzywnę ( jej wysokość zależy od wyrządzonych "szkód")
Klatki są SUPER! Czy nie ma metody, by ich robienie było bezbolesne?
Pozdrawiam.Ola Sz.
A na pomorzu grzybów brak, nawet muchomorów :( a ja tak uwielbiam zbierać grzyby :)
OdpowiedzUsuńKlosze cudne, sama taki mam- mąż mi zrobił- łapki poranił, ale warto było :))))
pozdrawiam
śliczne te klatki :)
OdpowiedzUsuń