środa, 6 lutego 2013

Lenia mam...


Chyba wysiadłam...
Brak energii, humoru i chęci do pracy!!!
Obawiam się, że dopadła mnie chandra przedwiosenna;(
Przede mną remont u Zuzki w pokoju, a ja poza paroma pomysłami na zmiany mam dziurę w głowie. A gdzie siły i chęci na pracę? Obawiam się, ze polegnę...dziecko moje kochane tak się cieszy na te zmiany, a ja im bliżej remontu, tym mam większe obawy. Radość jej jest o tyle wielka, że pokój zobaczy dopiero po powrocie z ferii od mojej siostry. Zabiera ją tam moja mama. Wyjazd na ferie Zuzi w góry jest już tradycją, ale dopiero od zeszłego roku jeździ tam na biegówkach, i połknęła haczyk...Jest zapaloną kibicką Justyny Kowalczyk. Mówi, że Ania zabiera ją na trasy Justyny i dlatego tak dobrze się tam jeździ:)))
I teraz tak się zastanawiam, że nie wiem już na co bardziej się cieszy, czy na zmiany w pokoju, czy na biegówki, czy na pobyt u Ani (musicie wiedzieć, że są w niezłej komitywie), a do tego jej ukochana kuzynka Paulinka.
Oj czuję, że radość będzie ogromna i na pewno z obydwu stron:)))
A mnie puki co pozostaje się zregenerować i do roboty!
Więc popijam kawkę


 szukam czegoś ciekawego w telewizji, chodzę z Roksi na długie spacery...i nie podaję się.
Robota z zamówieniami mi w ogóle nie idzie, chyba przeceniałam siły na zamiary:(
Wszystkich oczekujących proszę o cierpliwość i wyrozumiałość!!!
Wczoraj przyszła paczuszka z zamówionym towarem i zaraz muszę się wziąć za pędzel. Mamy z Dusią w planach wymiankę, więc muszę dać sobie kopa...
Ale puki co, siedzę przy książce, popijam pyszny domowy ajerkoniak (jest tak dobry, że obawiam się iż wpadnę w nałóg)..i ładuję baterię.



25 komentarzy:

  1. Nie ma się co przejmować! Czasem tak po prostu jest, że coś nas złapie i wszystko nam się "wali" chociaż tak naprawdę jest okej :D Ale może to dobrze? Ochłoniesz i wszystko wróci do normy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewuniu,właśnie odpowiedziałam Ci pod moim postem,ale nie będę się powtarzać,zajrzyj tam:)))A co do zmęczenia,to przez zimę,wiesz,że ja też z tym walczę.Jak tylko wyjdzie słońce i zrobi sie cieplej zobaczysz jakiego dostaniesz kopa.Zazdroszczę zmian w pokoju,kocham takie małe remonty i mogłabym gdyby środki pozwalały mi co chwilę remontować kolejne pokoje:))Na razie jak wiesz siedzę i patrzę sie na brzoskwiniowe ściany sypialni i się wściekam:)))Może coś z tego stanu wyjdzie i latem przemaluję ją:)A Zuzi życzę fajnego wypadu,biegówki cudowna rzecz.Moja młodsza córka pojechała do Krakowa i jest zachwycona,więc fajnie,że dziewczyny mogą odpocząć:))Całuski:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, domowy budżet nas ogranicza...a tyle by można było zmienić. Dobrze, że człowiek może coś sam wykombinować:)

      Usuń
  3. wydaje mi się, że to normalne- taki przestój w działaniu. po prostu trzeba się naładować pozytywną energią ( a jak widzę to robisz) i będzie dobrze. To tylko kilka chwil.
    A córa na pewno będzie zachwycona tym co wymyślisz w jej pokoju. Po tak cudownych feriach nie można mieć złego spojrzenia na świat.
    Będzie dobrze! Daj sobie chwilę odpoczynku. A ajerkoniak chętnie z Tobą bym posmakowała :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na co czekasz??? Mój do jest zawsze otwarty dla gości!!!

      Usuń
  4. To laduj te baterie i niczym sie nie przejmuj.. :) Chandra o tej porze to rzecz normalna.. ja przez to tez teraz przechodze.. Alez ten ajerkoniak wyglada pysznie.. :) Pozdrawiam, P.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze Ewo ten leń to i u mnie zagościł. Ale to chyba rzeczywiście normalne, że i takie chwile przychodzą. Pocieszeniem może byc jedynie to, że po nocy zawsze wychodzi słońce ;)
    Mnie remont pokoju dzieci także czeka, ale dopiero w wakacje. Niby jeszcze sporo czasu, jednak wiemy jak ten czas szybko leci - muszę naszykować jakiś plan działania i porobić wizualizacje. Fajnie, że babcia zabiera Ci małą - moi rodzice pracują a teściowie wolą wypoczywać sami :( (w weekend jadą w góry). Dla wnuków to bardzo fajna sprawa :)
    Pozdrawiam i powrotu weny życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A może na razie odłóż robótki ręczne wszelkiego rodzaju i relaksuj się choćby spacerami z psem lub kieliszeczkiem (lub nawet kilkoma ;-) ) ajerkoniaku. :-) I nawet, jeśli raz i drugi przesadzisz z "relaksem doustnym" to może w sumie wyjdzie Ci to na dobre, bo stanie się to mobilizacją do przynoszących radość robótek ręcznych. :-)
    Pozdrawiam słonecznie! Ola

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana,po tak intensywnej pracy to i czas na lenia a jeszcze w tak znamienitym towarzystwie jak kawusia, każdemu się należy. Będzie remont,będą siły [ bo muszą] nie martw się na zapas, buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakże podobnie mam! Remont córki pokoju przede mną (od tygodnia przeprowadzam ją tymczasowo do innego, w rezultacie nabałaganiłam i w jednym i w drugim, a przeprowadzka nie skończona ;)), zamówień sporo, pracy mnóstwo, a że ferie akurat u nas, więc dzieciaki w domu, to jakoś trudno to wszystko ogarnąć ;) Wiosno przybywaj! :) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana relaksuj się . U każdego przychodzi moment gdy trzeba naładować akumulatory:)
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  10. oj chyba z tym leniem to coś nie tak.....u mojej córki nuty na podusiach balują po nocach;) Ktoś je wkońcu uszył! chyba jakiś Leń!
    a tan ajejrkoniak to na zachętę dla skromnych klentów to by się znalazł ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mnie zaskoczyłaś!!!
      A wiesz, ze ja znowu nie zrobiłam zdjęć? Gapa ze mnie...
      Zapraszam na ajera, jak spróbujesz to nie pożałujesz:)))

      Usuń
  11. Przedwiosenny spadek formy udziela się chyba wszystkim:)
    Ale nie martw się Ewa, to mija:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak fajnie mieć czasami takiego lenia... z cukiereczkami, rogaliczkiem, kawką i książką... To czasem jest potrzebne, a jak nabierzesz energii, to ruszysz do pracy, jak mały samochodzik i będziesz tylko wspominać te leniwe chwile... Więc napawaj się nimi póki się da :) A praca zawsze jest przed nami, niestety...
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  13. takiego lenia to fajnie miec przez chwilę...czas na przystopowanie ze wszystkim, na chwilę dla Ciebie, na zregenerowanie się, nabranie na nowo ochoty do tworzenia...ale Ty pracująca pszczółka długo z takim leniem nie wytrzymasz...hihi zatęsknisz i to prędko do robótek :)
    pozdrawiam ciepło...zdjęcia śliczne!!
    ps. co czytasz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiej się śmiej! Pozbyłabym się tego w diabły...a podczytuję, już któryś raz z kolei "Wyznania Gejszy" - polecam:)

      Usuń
  14. Tyle tu energetyzujących gadżetów, że zapewne wkrótce zasypiesz nas nowymi robótkami. Na pewno nie zabraknie Ci też po nich sł do remontu. Ja też nabieram sił do nowego tworzenia:) Pozdrawiam cieplutko. Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko, żebym czasem po spożyciu tego wszystkiego po ścianach nie latała!!!

      Usuń
  15. Wiesz co takiego lenia to się ma co chwilę, ja często mam nie tylko lenia, ale i depresję, frustrację czy po prostu krótkie załamanie, ot wzloty i upadki życia codziennego! Wszystko to mija, więc z pewnością u Ciebie jest to tylko chwilowe. A co do remontów, to dokładnie jak powyżej w innych komentarzach, ten budżet nas dobija, chciałoby się, wszystkiego w sklepach, do wyboru do koloru, ale jest to ograniczenie. Najważniejsze to tak jak napisałaś, że mamy tą zdolność, umiejętność, dryg i chęci, żeby kombinować coś samemu i tworzymy piękne rzeczy. Uwierz mi, że nawet jak ktoś ma wystarczający budżet, ale nie ma poczucia smaku to i tak nie wychodzi tak ładnie jak nam :) :) :) Buziaki i do dzieła!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i już mi lepiej:) Swoją drogą, to umiemy się dowartościować, nie?

      Usuń
  16. Takie momenty, kiedy chce się po prostu poleniuchować dopadają i mnie co jakiś czas :) Zazwyczaj to szybko mija, więc możesz sobie pozwolić na chwilowe nicnierobienie bez wyrzutów sumienia :) Po takiej regeneracji energia i chęć do działania powróci na pewno !
    Widzę, że mamy takie same filiżanki i ja tez bardzo lubię pić z niej poranną kawkę :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń