W tym całym szale przygotowań, normalnie nie miałabym szans na znalezienie choćby chwilki dla siebie...
Ale, że człowiek nie robot i nie zaprogramowany...i zarobiony na amen...przepracowany...że już nie wspomnę, że blondynka (mam namyśli tylko i wyłącznie kolor włosów!!!)...to włożyłam wczoraj ręce nie tam gdzie trzeba (patrz - bigos) i narobiłam sobie mało, że ogromnego bólu, to przystanek obowiązkowy w pracach domowych!!!
I dzisiaj obowiązkowa przerwa w pracach domowych...
Siedzę sobie właśnie tak z pyszną herbatką o smaku pomarańczy, przygryzam przepyszne ciasteczka maślane...patrzę tak sobie na moją zieloną panią odświętnie ubraną...oglądam zawieszki choinkowe i te parę bombek które na niej mam...i przypomniało mi się jak w dzieciństwie moja starsza o 4 lata siostra (zawsze bardzo rozsądna a ja ten szałaput) wiedząc dobrze jak to jest z tym Dzieciątkiem i prezentami, próbowała mi wmówić, że to owe Dzieciątko, to jest w tych największych bombkach ukryte...
A musicie wiedzieć, że nasza mama miała niezłego kota na punkcie bombek. W czasach kiedy nic nie było ona znosiła do domu bombki różnego rodzaju i rozmiaru do domu kartonami!!!
Stała bida w tych kolejkach...i do domu znosiła dzwoneczki, parasolki, szpice...
A ja, jak usłyszałam, że Dzieciątko które przynosi nam prezenty pod choinkę, jest w którejś z tych wielkich bombek dawaj...zaczęłam je trzaskać!!!
Boże ile ja ich zdążyłam zbić, zanim mama weszła do pokoju!!!
Do dzisiaj to wspominamy przy każdych świętach...
Fajnie powspominać sobie te dziecięce, beztroskie lata z nutką sentymentu:)
Kocham ten czas, czas zadumy, podsumowań rocznych, czas nowych postanowień...
Siedzę tak sobie przy tej herbatce i wspominam ten rok...rok mojej obrony na studiach, rok założenia bloga, po długich namowach życzliwych klientek, a co za tym idzie rok poznania Was:)
Nawet w najśmielszych oczekiwaniach nie przypuszczałam, że będzie tutaj Ktoś zaglądał!!!
Dziękuję Wam za to, że jesteście i czytacie moje wypociny:))))
Ale chciałabym też podziękować moim wspaniałym klientkom, bez których moja pasja byłaby niczym...
To dzięki Nim mogłam rozwinąć skrzydła, to One zamawiając różnego rodzaju rzeczy, mobilizowały mnie do poszerzenia swoich horyzontów...i przyjmowały wszystko co uszyłam, czy zrobiłam z ogromnym aplauzem i uznaniem.
Bardzo Im za to, dziękuję:
-pani Kamili
- Pani Magdzie od poduszek i bieżnika
- pani Kasi za rzeczy zamawiane do pokoju córeczki
- pani Marcie i jej koleżance z pracy
- Joli za złożone zamówienia i reklamę
- Eli za pozwolenie udekorowania nowego domu
- Ani za zamawiane prezenty dla rodziny na każdą okazję
- pani Kamili
- pani Ewie za entuzjazm przy motywach rowerowych
- pani Angelice
- Kasi również zamawiającej prezenty dla członków rodziny
- Iwonce z Pajęczna
- Anecie
- Oli poznanej właśnie przez bloga
- pani Sylwii z Wielunia
- Iwonce i Paulinie (one dobrze wiedzą za co)
- Naszej Beatce z Smaku życia
...
Mogłabym tak wymieniać bez końca, a oto kilka prac zrobionych pod zamówienia klientek:
I na koniec jeszcze chcę Wam pokazać jak wspomniana wyżej Ela, ubrała sobie domek w rzeczy zakupione u mnie. Były to podusie, bieżniki, zawieszki do okien i wianuszek na ścianę, nie wspomnę już o zawieszkach choinkowych i zazdrosce do okna:)
Dziękuję wszystkim moim klientkom, za zaufanie, cierpliwość i słowa uznania...
Ewa, historia z bombkami jest cudowna:) ja też uwielbiam święta, bez nich świat byłby strasznie smutny... buziaki!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana, takich historii to ja mam cały worek...
UsuńDziękuję z serca za... podziękowania, choć zupełnie nie mam pojęcia za co????
OdpowiedzUsuńTo Ty stałaś się moją ukochaną designerką i ja Tobie dziękuję za to, że pojawiłaś się w moim życiu. Ilekroć patrzę na rzeczy wykonane Twoimi rękoma to cieplej na sercu mi się robi. Pozdrawiam przedświątecznie i... daj sobie ciut wytchnienia. :-) :** Ola
No to narobilas sobie bigosu:) A ta Twoja siostra to niezla malpa ze Cie tak wrobila, hahaha:) Pozdrawiam mocno!
OdpowiedzUsuńno wiesz UWIELBIAĆ CIE TO MALO JESTEŚ CUDOWNA I TWORZYSZ CUDOWNE RZECZY BUZI
OdpowiedzUsuńŚmiejcie, się śmiejcie...mnie do śiechu wtedy nie było!!!
UsuńRobisz prawdziwe cudenka wiec nie dziwne, ze masz tyle klientek;) Obys ich miala jeszcze duzo duzo wiecej w Nowym Roku;) Usciski, P.
OdpowiedzUsuńDobrze czasem tak odpocząć :) Ja odpocznę chyba dopiero w sobotę, bo sama sobie wymyślam w tygodniu milion zajęć i nie ma się nawet kiedy w "tyłek" podrapać :D A ta opowieść - mistrzostwo :D
OdpowiedzUsuńBtw. PIĘKNE masz filiżanki :)
To nowy nabytek, kupiłam je w malutkim całkiem niepozornym sklepiku, ale widziałam je też w http://www.dekoria.pl/
Usuńale historia, hehe
OdpowiedzUsuńpo rozbiciu "takiej" ilości bombek musieliście miec sporo brokatu ;) nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło! :)
Serdeczne gratulacje - projektów i zrealizowanych zamówień :)
a kącik udekorowany Twoimi rzeczami po prostu klimatyczny!!
Robisz cuda! :)
Pozdrawiam!
ps. mmm zapach herbatki i ciasteczek poczułam przez chwile u siebie ;)
Bardzo dziękuję za słowa uznania:)))
UsuńHej, ciastka maślane wg Twojego przepisu piekłam już dwa razy, znikają prosto z piekarnika do brzuszków moich synków i mojego również. Są przepyszne i będę je częściej piekła. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMówiłam, że grzechu warte!!!
UsuńCieszę się, że nie zawiodłam:)))
toś narozrabiała:)cudne wszystkie te Twoje ozdoby no i gratuluję tak dużej ilości klientek. Dla kogoś robi się z dużo większą satysfakcją.pozdrowienia
OdpowiedzUsuńHistoria z bombkami świetna, jak to fajnie jest sobie czasami usiąść i powspominać, jak dobrze, że je mamy....
OdpowiedzUsuńA rzeczy które tworzysz są piękne.....
Pozdrawiam cieplutko.
Ewuniu,bardzo dziękuję,za wyróżnienie mnie,wiesz że stałaś się dla mnie bardzo ważnym dobrym duchem i nawet jak nie mam czasu na email,to chociaż coś tam skrobnę w komentarzach.Ja również dziękuję nie tylko za pracę i zawsze za cierpliwe odpowiedzi na tysiące moich pytań dotyczących blogu i dekoracji ale za ciepłe słowo,wsparcie i piękne słowa.Jesteś taką piękną ciepłą kobietą!!!A ciasteczka sobie jeszcze przed świętami zrobię.Ja dzisiaj szaleję z kuchnią włoską,co prawda tym razem nie będzie makaronu a piersi w sosie beszamelowym,pyszna zupka jarzynowa i ziemniaki faszerowane:)))Jak mi wyjdzie to pokażę zdjecia na blogu:))))No i muszę sfotografować dekoracje w domu:)))Tylko coś mi czas za szybko ucieka:))
OdpowiedzUsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuńJa ciasteczka systematycznie podkradam z pudełeczka i mam wrażenie, że są coraz lepsze:)
Piekne prace wykonałaś i pieknie przyrumieniłaś czerwonościami dom na święta:)
Pozdrawiam.
A gdzie Pani wkładała te rączki proszę Pani?
OdpowiedzUsuńSuper są takie wspomnienia z dzieciństwa kiedy człowiek może "przenieść" się w tamten czas,ale wracamy do teraźniejszości, pięknie to wszystko przygotowałaś i ozdobiłaś świątecznie dom, choinka równie śliczna jak ta którą widziałam w tamtym roku (dobrze zapamiętałam bo robiła wrażenie), co do maślanych ciasteczek -przepyszne, kto ich spróbował zaraz wołał przepis a ja się tym Twoim przepisem podzieliłam.Bardzo mi miło że znalazłam się wśród osób wyróżnionych-dziękuję-również za śliczny prezent(świąteczny wianuszek).
Gdy pierwsza gwiazdka na niebie zabłyśnie,Niech Cię aniołek ode mnie uściśnie,Z. i Zuzię oczywiście też. Do miłego Iwonka
DZIĘKUJĘ Iwonka:)
UsuńNie mogłam cię ominąć:) A ja z całego serca życzę Ci aby spełniło się to najbardziej wyczekiwane...wiesz dobrze co:)
Ściskam światecznie!!!
Na tym zdjęciu akurat te domki nie wyglądają fajnie, ale zrobię lepsze i pokażę :) Bardzo jestem z nich dumna, bo nigdy takich nie robiłam, to był pierwszy raz i chyba stanie się to kolejną świąteczną tradycją! :D
OdpowiedzUsuńRobisz piękne prace, to nic dziwnego, że klientki cie doceniają :) Zdolniacha!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
odpoczywaj kochana :) należy Ci się:) robisz cudne rzeczy :) A Twoje opowieści uwielbiam
OdpowiedzUsuńbuziak