Nie wiem jak u Was, ale u mnie sezon ogórkowy uważam za otwarty!!!
Chcę czy nie, moja mamuś zasypuje mnie plonami z działki i powoli nasza spiżarnia zapełnia się tegorocznymi przetworami.
Aktualnie na tapecie są ogórki...
Dostałam ogórki i cały wiecheć kopru. Pytam się:
- A po co tyle kopru?
Widzę ogórków z 3 kg w torbie a kopru jak dla całego wojska, wiec zapytałam. I wiecie co usłyszałam?
- Będziesz miała na zapas, za parę dni następna dostawa.
Boże! - myślę sobie - To tego nie koniec???
Więc wekuję, bo nie ma jak smak własnych zakiszonych ogórków.
Zaczynam powoli widzieć świat na zielono!
Ale małosolne ogórki mogłabym wsuwać całe mnóstwo...
Więc kiszę...
Zuzę na parę dni sprzedałam, więc czas wykorzystuję na weki, na szycie i na malowanie...
Jak wróci trzeba będzie poprać wszystko i na kolonie pojedzie. W tym roku puszczę dziecko już spokojniejsza. Pamiętam jak przeżywałam zeszłoroczne kolonie - jej pierwsze. Ale wróciła zachwycona i w tym roku sama pilnowała żeby ją zapisać. Jedzie na 10 dni, wiec czas zleci, a ja pracę podgonię...
...a potem...potem to już wczasy!!! Jak ja na nie czekam:))) Żeby pogoda nam dopisała!
No tak! Ja tu marzę na jawie o wczasach, uśmiech na ustach jest, a raczej był, bo...nie uwierzycie!
Właśnie mama zadzwoniła z informacją, że po ogórki mam przyjechać...buu...
Jeszcze jedne nie ukiszone, a tu następne pchają się!
I jak tu nie zwariować????
Nie ma nic lepszego niż ogóraski własnej roboty :):):)
OdpowiedzUsuńnie kiś miny tylko bierz ogórki i działaj!!!
OdpowiedzUsuńnie ma nic lepszego pod słońcem niż kiszoniaki! Nawet jak są tylko one w domu to i tak gości możesz przyjmować!
udanych weków:)))
Trochę prawdy w tym jest:)
UsuńHehehe no to widzę,że dziś działamy to samo.Moja teściowa też mnie obdarowała ogórkami cytuję "żebym się nie nudziła" Ech,"mamusia" jak zawsze miła ;P
OdpowiedzUsuńKiś Ewcia kiś ,w zimie jeszcze mamie podziękujesz,bo własne ogóreczki ze słoika to jest to!
Ja swoją córkę też sprzedałam na tydzień,może dwa i taka cisza zapanowała. Obiad tylko gotowane warzywa i nie muszę wymyślać a mąż wraca dopiero wieczorami więc hulaj dusza i róbta co chceta :))))
Też marzę o wakacjach ale to zapewne w sierpniu i spontanicznie :)
Buziaczki
To miłej pracy kochana!
Usuńudanego kiszenia ;P
OdpowiedzUsuńEwuś jakie fajne zamknięcie słoja :)
OdpowiedzUsuńdzisiaj po kilku dniach nieobecności weszłam w moje grządki ;) Zosię do piaskownicy, Antka uśpiłam w wózku i zakasałam rękawy i plewiłam! malutkie rządki a chwastów co nie miara!! ogórki będą mam nadzieję do tygodnia więc i ja wtedy rozpocznę przetwórstwo :)
POZDRAWIAM ciepło :)
... a moje jeszcze maleńkie - ale będą, będą. Oglądam je codziennie,jak by conajmniej miały szybciej od tego rosnąć :)
OdpowiedzUsuńsmakołyki :)
OdpowiedzUsuńa u nas po zalaniach nawet kopru nie ma :/
pozdrawiam
Fajnie masz ! Ogórki zakisiłam, ale tylko kilka słoików. Po powrocie będzie druga tura. Robiłaś w zalewie musztardowej? Słyszałam, że są rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńBuziak-D.
Robiłam je wieki temu i nie mogę znaleźć przepisu, ale są pyszne (jeśli to o te chodzi. Miłego wypoczynku Dominiko!
Usuńojjj ja to kocham takie ponad życie! I jeszcze tak ladnie je układasz i masz takie ładne rzeczy...kanka, waga i w ogóle :)
OdpowiedzUsuńOj nie ma to jak rodzinka, nie mówisz a masz hihi
OdpowiedzUsuńTeż wczoraj robiłam ogórki, dziś pierożki z jagódkami (wczoraj zrywane-SAMI z rodzinką w lesie)
Ale na zimowe wieczorki będziemy mieć ZAPASY ;)))
Ogórki uwielbiam,sama jeszcze nie robiłam.Lecz kiedyś myslę dam radę,pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńTakie jak sie samemu zrobi NAJLEPSZE :):) Samo przygotowanie sloikow nie jest jakims wymarzonym zajeciem ,ale za to jak beda pozniej gotowe to juz pyycha :)Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńEeee tam Ewcia, dasz radę:) Wiele dałabym za darmowe ogorki a takich niet:) Ogórasów kiszę co roku ok 20-30 kg i wszystko pożeramy. Tak od kilku lat. Szwagierka poczęstowała mnie kiszonym z Lidla- o matko, tego się dosłownie nie da jeść.:) Tak więc do roboty kochanieńka- zdrowie ci odpłaci cału tród.:):):)
OdpowiedzUsuńTy nie płacz tylko działaj:)jak ja bym chciała taką mamę:))ja sobie muszę każde deko kupić :)))
OdpowiedzUsuńO matko...jak smakowicie to wygląda;) Ewuś Ty masz dziecko, szycie, dom, bloga i jeszcze ogórki????:) Masz podwójną parę rąk jestem pewna!
OdpowiedzUsuńHi, hi..chciałabym żeby tak było:))) A ogórki robiłam w przerwie jak warstwa farby schła:)))
UsuńEwunia,weź Ty się do roboty a nie mi się odrywasz od pracy i ogórki robisz!!!No,kochana,maszyna czeka a nie słoiki:))Ogórasy mogą poczekać!!!!JA nie!!!No to doprowadziłam Cię do porządku,już widzę oczami wyobraźni jak się czerwienisz,zawstydzona odkładasz chochlę czy co Ty tam trzymasz w dłoni,ogóreczki zsuwasz z blatu,zdejmujesz fartuszek i biegniesz do maszyny i tworzysz!!!No,widzę,że siedzisz już przy maszynie.Od razu lepiej.Pracuj kochana,pracuj:))))A mama Twoja ogóreczki niech wysyła na północ.JA mam czas,JA mam wolne JA sobie mogę wekować ogórki bo JA nie siedzę przy maszynie bo JA nie mam zdolności i talentu:)))I nie śmiej się!!!!
OdpowiedzUsuńNo i klops! Wiedziałam że wiązanka będzie:) Wiesz Beatko może ogóreczki zapakuję Zuzi na kolonie a Ty sobie odbierzesz, co? Ha, ha już widzę minę mojej córuś jak jej te ogórasy pakuję:))))
UsuńOczywiście biorę Twoje słowa nie jako żart ale jako pewnik i przyjadę do Zusi po ogórki,tylko moja droga pamiętaj aby jej dać z 10 reklamówek z ogórkami abym mogła je odebrać znad morza.I przekaż Zuzce,że nie ma pilnować walizki tudzież torby a ma pilnować moje reklamówki z ogórkami.A koperek będzie teeeż?????No,tak przypominam dla porządku abyś nie zapomniała.Weków pakować Zuzce nie musisz,jakoś znajdę u siebie słoiki na te ogórasy.A jak chcesz to w zamian zapakuję jej w te 10 reklamówek piasek z plaży,to sobie zrobisz plażę na balkonie,albo w salonie w domu Twoim...nie przeczytam tego komentarza bo pewnie go zmażę,więc od razu wysyłam te głupoty:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
UsuńOk umowa stoi, tylko jeden worek z piachem zamienię na butelkę z jodem - OK?
UsuńEwa, ale mam zaległości na Twoim blogu (zresztą na wszystkich innych też), ale proszę Cię, na dzień dobry takiego smaka mi narobiłaś tymi małosolnymi, ja tu sobie mogę pomarzyć o czymkolwiek kiszonym... mniam, taka kanapeczka kurcze, włoska pizza nawet się nie umywa!!!! buziaki!!!
OdpowiedzUsuńMadziu jak cię dawno nie było! i to jesteś wytłumaczona:) Biedna tam jesteś bez ogóreczków i bez kiszonej kapusty...
UsuńDobrze , że my z tatą od razu do beczki pakujemy :D
OdpowiedzUsuńNa działce jest zimna super piwnica i na cała zimę na 2 rodzinki
nam starcza :) Oczywiście trochę też robię w słoiki bo nie zawsze chce
mi się biegać zimą na działkę po 3 ogórki do obiadu hehe !!!
Dopiero zimą docenia się ten pot cośmy przy wekach straciły !!!
Aha i nie słuchaj Beaty zimą będziesz szyć hihi teraz bierz się
za ogóreczki dobrze Tobie radzę ;) pozDrawiaM :D
Xymcia TY sobie nie pozwalaj!!!Dobrze???Bo jak następnym razem jak będę jechać koło Twojego bloku jajami obrzucę albo i ogórasami od Ewuni córeczki,która biedna mi je przytarga w torbach na kolonie.Nie podskakuj DOBRZE!!!JA często jeżdzę koło Twojego domostwa i nie zawaham się użyć tych ogórków:)))MA nadzieję,że groźnie zabrzmiało:)No!!!
UsuńDziewczynki tylko się nie pobijcie:)))
UsuńA co do Xymci to ogórków z beczki własnych, zakiszonych nigdy nie jadłam...ale to musi być smak....A z tym szyciem kochana to dobry pomysł masz:)
Hehe no tak zobacz wredna ze mnie baba i do lenistwa namawiam
Usuńale są Wakacje ciutek odpoczynku kobiecie Beatko się należy !!!;)
No tak przejeżdżasz koło mego domostwa i tak jeszcze chyba z
10 lat poprzejeżdżasz bo na kawę to nie możesz wejść hmmmm ???
A ogórki to u mnie zawsze na 1 planie czym więcej użyjesz Beciu tym
więcej dla mnie !!! ;) Jestem przyzwyczajona do bitwy na ogórki
wiesz mi kochana na słowo ;) Dodam ,że wujek miał kiszarnię i to były całe baseny hehe więc nie lękam się żadnej ilości tego warzywa !!! Ale ciutek Beatko się Ciebie boję ;))) Więc może lepiej nie
jechać w Twoje strony !?! :O PS: a czy dorzucisz na 4 piętro tymi
jajami ? ( muszę zrobić jakiś obronny mur hihi !!! )
Kurcze trochę spasuję,bo na 4 piętro to nie dorzucę:)))A co do naszego spotkania,to jak Ewunia mi to co sobie wymyśliłyśmy poszyje a ja to pięknie wyeksponuję to zapraszam do mnie na kawusię!!!Bo to moja droga niemożliwe,że dzieli nas tak mało kilometrów Ty wiesz gdzie ja mieszkam,ja wiem gdzie Ty mieszkasz i nic!!!A jak co to będę na Zakopawer w Wejherowie w sobotę.Chciałam iść na Agę Zaryan ale powaliła mnie cena biletu 60zł.Ale idę 25.08.na pieśniarza Fado.Sorry Ewcia że Ci zaśmiecam bloga korespondencją z Xymcią ale widzę,że się wzięła za odpisywanie i odczuwam,że nabrała pewnego respektu do mojej osoby-patrz dwa pierwsze wersy i chyba się tłumaczy.Nie słuchaj jej,moja droga Tobie się na razie nic nie należy:)))Należy Ci sie odpoczynek w sierpniu nad polskim pięknym morzem a do tego czasu proszę nie słuchać Xymci:))))A wiesz co wymyśliłam wczoraj?Taką maszynę na sznurku przenośną,to i byś obiad machnęła i szyła,i prysznic wzięła i też szyła...co Ty na to?Dobra kończę bo ktoś pomyśli,że faktycznie walnięta jestem:))
UsuńA piszcie sobie, nie am nic przeciwko:) Co do maszyny na sznurku to świetna myśl - opatentuj ja Beatko! ... Jak ja czekam na te moje wczasy...
UsuńKoper i ogóry ja tylko jem robić nie potrafię :(
OdpowiedzUsuńA tam, ja Ci przepis chętnie dam. Kiszenie ogórków to prosta sprawa:)
UsuńA dopiero co wczoraj jadłam, ale kupne :( Nie ma to co domowej roboty!
OdpowiedzUsuńale smakowicie wyglądają ogóraski :) uwielbiam lato:)
OdpowiedzUsuńsuper, że dostajesz ogóreczki prosto z działki:)))) tylko się cieszyć! ale masz ładne słoiki i te przykrywki! wekowanie uwielbiam...
OdpowiedzUsuńuściski i smacznego:)
Najlepsze są własnej roboty i tego Ci zazdroszczę ;))) Zdjęcia śliczne, oglądając je aż ślinka cieknie i by się pochrupało :)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam ogórki kiszone i ten czas gdy robimy zapasy na zimę :) Zpach kopru, czosnku i chrzanu :) Najczęściej ogórki wkładam na działce - na dworzu i bardzo często towarzyszy temu lekki deszcz - jest bardzo pachnąco :)
OdpowiedzUsuńU mnie - póki co ogróki tylko do bieżącego schrupania :)
Ja wczoraj zrobiłam 40 słoików :-) Sezon w pełni:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
O mamusiu, to Ty mała przetwórnia jesteś:)))
Usuńto Ci mama zajęcie znalazła :) ja w tym roku jeszcze ani jedengo słoiczka przetworów nie zrobiłam..wstyd :/
OdpowiedzUsuńMasz czas, nadrobisz:)
UsuńJa dostałam od teściowej pysznościowe ogórasy więc sama nie musiałam robić :-) Buźki!!
OdpowiedzUsuńJa w tym roku ogórki sobie odpuszczę, bo w tamtym zrobiłam chyba za dużo:-) Mam różne smaki: musztardowe, chili, sałatkę szwedzką i krajankę słodko-kwaśną. Ja musiałam ogórki kupować, więc ciesz się kochana, że masz je za darmo i zaprawiaj:-)
OdpowiedzUsuńMiłej pracy:-)
Miłej pracy ogórkowej :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mam melodii do ogórków, ale soczkami nie pogardzę :)
Pozdrawiam cieplutko