poniedziałek, 17 grudnia 2012

Tradycje...

Śnieg stopniał, mróz zelżał, wydawałoby się, że świąt nie czuć...a tak się cieszyłam na białe święta!!!
Ale wiecie co? W nosie to mam! W końcu święta to atmosfera, a nie widok za oknem...
Najważniejsze, żeby było z kim spędzić te święta i przy czym usiąść i zaśpiewać kolędy:)
I my właśnie już mamy przy czym usiąść:)))
W sobotę mój Z. pojechał z moim tatą na pobliską plantację po choinki. Od dziecka zawsze w domu była żywa choinka, nigdy sztuczna. I ja tą tradycję podtrzymuję. Ten zapach po wniesieniu do domu świeżo ściętego drzewka...od razu przenosi mnie do dzieciństwa. Zuzka skakała wokół jak opętana ze szczęścia i wołała:
- ale pachnie!!!
Buzia nam się cieszyła jak dzieciom i od razu przystąpiliśmy do ubierania!!! 
Może zdziwicie, że już mamy ubraną choinkę, ale w moim i mojego Z. domach choinkę ubierało się na dzień przed wigilią. Tak się czekało i czekało na to drzewko i...zaraz po świętach radość przechodziła, bo choinka najbardziej cieszy przed świętami, jak czekamy na nie. Dlatego my to zmieniliśmy i u nas choinka jest ubierana wcześniej...
Więc dawaj zaczęliśmy z najwyższej półki wyciągać wszelkie ozdoby...a mamy ich naprawdę masę, bo drzewko u nas jest zawsze bardzo duże.
Choinkę ubieramy zawsze na swojsko, czyli mamy masę ozdóbek wykonanych własnoręcznie i parę kupnych, ale utrzymanych w tym samym klimacie. Znajdą sie na niej też zawieszki które podostawałam od koleżanek...i wyciągając je tak z pudełek, z sentymentem wspominam chwile które nasuwają się na ich widok...Miłe i czasami odległe to czasy. Albo te które z Zuzią robiłam...te aniołki, czy jej słynne pizze z masy solnej...


Jestem osobą bardzo sentymentalną, lubiącą się przyzwyczajać do przedmiotów...tworzę w ten sposób swoją odrębną historię:)
Np. domki, takie niby nic ktoś by powiedział, a jednak przyniosłam jeden z rodzinnego domu, a drugi dostał mój Z. od swoich rodziców. Domki te są zawieszane zaraz po gwieździe i mają swoje stałe miejsce...tak było u mnie w domu i razem z siostrą podtrzymujemy tą tradycję, mimowolnie przekazując ją swoim córkom. Do tej pory Zuzka pytała się:
- mama, a czemu te domki nie mogą wisieć na innej gałązce?
A ja cierpliwie, w każdym roku odpowiadałam:
- córuś to taka nasza własna tradycja. Tak było u mnie w domu i chce to wprowadzieć do naszego...
I tak co roku...
Aż w sobotę, Zuzka mówi:
- Mamuś najpierw domki!!!!
Udało się, mamy swoją własną tradycję:)))
Ale wracając do naszej zielonej pani, Z. wstawił ją do stojaka, własnoręcznie zrobionego przez mojego tatę (ze specjalnym pojemnikiem i dziurką do dolewania wody). Kapało z niej, że pożal się Boże!!! śnieg z gałązek topił się u nas w domu i wszystko leciało na parkiet:(((
Ale pokapało, pokapało i ubraliśmy...

I tak nawiązując do tradycji, odpowiem krótko na pytanie szalonej dziewczyny z Meine Kleine Welt http://ppiotrowska.blogspot.com/  , która wciągnęła mnie do zabawy "Wyjątkowe święta".
Zabawa polega na przekazaniu w paru słowach co zrobimy aby nasze święta były niezapomniane...
Moje święta każde są niezapomniane, ja nie wprowadzam nic nowego, po prostu podtrzymuję tradycję...poprzez atmosferę, prezenty. kolędy wprowadzam magię świąteczną do naszego domostwa...wigilia u rodziców a święta u nas, ze wszystkimi najbliższymi...zabraknie nam w tym roku babci która odeszła miesiąc temu...a która spędzała u nas każde święta...ale w sercu każdego z nas będzie...tak jak tata mojego Z. który opuścił nas parę lat temu...na pewno przy łamaniu opłatkiem niejednemu łza poleci...ale będą to łzy radości, że mamy siebie...
Najważniejsze to umieć i chieć przekazać naszym dzieciom to wszystko...
Zapraszam do zabawy blogi:
http://drewnianomi.blogspot.com/
http://smakzycia1.blogspot.com/
http://codziennoscimarzenia.blogspot.com/
http://zakreconakurka.blogspot.com/

Może podchwycicie przynętę i zechcecie się z nami podzielić swoimi świętami?
wystarczy zamieścić banerek w poście i opisać co zrobić, żeby te święta były magiczne...


21 komentarzy:

  1. Piękna ta Wasza choinka. U nas na naszej choince też wisi 30 letnia ozdoba którą dostał kiedyś mój mąż, wisi zawsze w najlepszym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc nie tylko ja przywiązuję wagę do detali:)
      Miło wiedzieć.

      Usuń
  2. Ale piekna! U nas tez od zawsze tylko prawdziwa;) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no choinka jest CUDNAAAAA Te twoje pomarańcze ;) zaraz tam szalona ;) ja bym to inaczej nazwala ale ...no jesteśmy na terenie publicznym ;O zbieram się do napisania @ w sprawie zabawy ;P A co mi tam ......zaraz coś nabazgrolę ..OL TAK ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju, ale cudowna... Zawsze sobie marzę i wyobrażam, jak to będzie, kiedy będę miała swój dom :) Póki co mieszkam jeszcze z rodzicami, a że niedawno się zaręczyłam to pewnie za jakiś czas ten swój dom będę miałą :) I co przez to chcę powiedzieć! UWIELBIAM święta w moim domu i z rodziną, mamy pięknie przystrojone mieszkanie, piękne kolędy, zapachy.. ale mamy sztuczną choinkę. Myślę, że ją mamy dlatego, że po prostu w mieszkaniu jest strasznie mało miejsca i byłoby za dużo zamieszania... Ale mimo to zawsze jest pięknie ubrana w złote kolory :) Ale teraz już wiem, że kiedyś w tym moim nowym domu będzie żywa choinka! :) Bo u Ciebie odkryłam, jak pięknie może wyglądać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdy z nas ma swoją prywatną tradycję świąt...i to jest piękne:)

      Usuń
  5. Bardzo imponująca choinka! Pięknie przestrojona:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękna choinka :)
    Ja również jestem sentymentalna.... trzymam różne przedmioty, które mają niesamowitą wartość -dla mnie:) Staram się przekazywać dzieciom to co dobrego wyniosłam z domu i tworzyć nowe, nasze osobiste rodzinne tradycje :)
    Jesteś wspaniałą mamą :)
    całuski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za "tą wspaniałą mamę". Staram się jak mogę...

      Usuń
  7. Śliczna choinka! Super, że zawsze prawdziwa! Podobają mi się pomarańcze, nigdy nie wieszałam u siebie nie wiem dlaczego... bo taki fajny efekt! :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Choinka piękna, my też mamy kolorową, ręcznie malowane bombki o różnych kształtach, różne ozdoby itd., ale czasami mamy sztuczną. W tym roku taka do nas kosztuje ok. 300 zł i nie mam nigdzie w pobliżu plantacji, gdzie byłoby tanie (przynajmniej mi o takiej nie wiadomo :()! Buziaki Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, że ubieracie ją razem! To jest piękne:)

      Usuń
  9. Dziękuję za zaproszenie do zabawy :)
    Ja Ewo też jestem sentymentalna - lecz nie posiadam żadnych ozdób z dzieciństwa - super taka tradycja :)
    Choinka wygląda ślicznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ich mam sporo, bo bardzo przywiązuję się do przedmiotów:)

      Usuń
  10. o matko. to Twoja choinka? PRZPEIĘKNA!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ewuniu, normalnie jakbym to ja napisała aż tyle jest wspólnych mianowników... Tradycja żywej choinki, nieskończonej ilości kolorowych ozdób i tatuś Z. u mnie M....życie inne zupełnie ale ciut podobne :).
    Bombki ukochane też mam, są to moje pierwsze bombki, które dostałam od przyjaciółki na nasze pierwsze Święta.

    Życzę Wam wszystkim najpiękniejszych rodzinnych Świąt :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Każdy z nas widzę ma swoje prywatne tradycje...
      Ściskam:)

      Usuń