Na początek chcę Wam bardzo podziękować za tak miłe komentarze pod ostatnim moim postem. Bo, że ja się cieszyłam z wielkich małych przemian to nic dziwnego, ale że Wy tak żywo zareagowałyście na te starocie po mojej przemianie, to już całkiem co innego! Każdy komentarz czytałam po kilka razy:)
DZIĘKUJĘ ♥♥♥
...
A teraz z innej beczki:)
Czy macie czasami tak, że czujecie konieczność "wyhamowania"?
Mnie to spotkało dzisiaj rano...całkiem niespodziewanie. Z reguły jestem bardzo energiczna osobą i mogę góry przenosić, ale moja machina powiedziała STOP.
Miałam zaplanowane malowanie zamówionych drewienek na ten weekend, szycia troszkę też jest, ale rano aż dreszczy dostałam jak pomyślałam o pędzlu i maszynie... Wkurzyłam się i pochowałam wszystko, włącznie z maszyną i deską do prasowania, odgruzowałam chałupę. Obiadek na szczęście miałam od wczoraj (wystarczyło odgrzać), męża wysłałam na zakupy, a ja delektowałam się "nic nierobieniem" ...
Telewizję obejrzałam, na "Przepis na życie" ponownie zerknęłam, z Beatki się pośmiałam, herbatkę pyszna wypiłam...
...i przyszedł Pan Mąż z siatami i
z cudownymi, pięknymi pudrowymi różami.
Boże! Tego mi było potrzeba!!!!
Dostałam takiego powera, że... usmażyłam oponki.
Radość całej rodziny bezcenna:)))
Siedzieliśmy całe popołudnie i zajadaliśmy te złote krążki.
Teraz do Zuzy przyszła jej najlepsza koleżanka, zamknęły się w pokoju z hasłem "PUKAĆ" i chichocą - jak to nastolatki:))) Wysuwają na moment głowy jak idą po kolejne oponki:))) A my? Siedzimy w salonie na kanapie i z uśmiechem na ustach słuchamy tych wesołych odgłosów, od czasu do czasu patrząc na siebie - mąż ze zdziwieniem, a ja ze zrozumieniem. Tylko my kobiety zrozumiemy ten etap u rozchichotanych nastolatek. Wszak każda z nas przeszła ten etap w życiu:)))
Życzę Wam i spokojnego wieczoru i miłej niedzieli!!!
Dla zainteresowanych przepisem na oponki odsyłam na mój post z maja klik.
Mniam...my też uwielbiamy oponki i jutro zamierzam robić serowe obważanki :)
OdpowiedzUsuńBoże, ja jeszcze nigdy kwiatów bez okazji nie dostałam:) a STOP włącza mi się zdecydowanie za często.
OdpowiedzUsuńSmaka mi narobiłaś ale jutro w planie mam szarlotką więc jakoś dam radę:)
Pozdrowienia.
Tak, czasem trzeba po prostu nic nie robić, wskazane dla zdrowotności ;)
OdpowiedzUsuńJak dobrze mieć takiego męża ;)
OdpowiedzUsuńJa dziś też sobie zakupiłam różyczki, a co !
Przepysznie wygladają te oponki, jak ja dawno takich nie jadłam ...
Buźka !
A ja dzisiaj biegałam to w domu to w ogrodzie. A teraz wychodze na koncert.Ale jutro to na pewno leniuchować będę .To sobie obiecuje :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAch, jakie piękne zdjęcia! Aż bije z nich ta blogość, którą dzisiaj czułaś :) Myślę, że taki STOP to bardzo piękna i przyjemna rzecz :)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że uchwyciłam tą błogość:)))
UsuńDziękuje za miłą wizytę!
Święty spokój przez chwilę to u mnie deficyt! Albo pracuję, albo obrabiam grzyby, albo inne sprawy domowe... Weekendy spędzam na uczelni :/ Mężusia masz wspaniałego chyba..., śliczne róże!
OdpowiedzUsuńBuziaczki-D.
Oj bidulko! Coś wiem na temat weekendów w szkole:) grzyby się kończą to będziesz miała wiecej czasu dla siebie:)
UsuńPiękne róże, a oponki pychota.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie:)
Cudowna sobota!!!Zasłużyłaś na odpoczynek,szczególnie po tym co dla mnie uszyłaś,już się nie mogę doczekać kiedy pokażę wszystkim co mi przygotowałaś i jak pięknie odmieniłaś mój domek:)Ja dziś miałam pracowity dzień rano porządki,potem pichcenie gdy już zasiadłam,musiałam podjechać do wielkiego durnego centrum po prezent na jutro.Kupiłam też buty synowi,syn skrytykował,mama jedzie jutro oddać:(Właśnie siedzę wściekła w pokoju i zgrzytam zębami.Gówniarz ma u mnie minusa:)Ej,a czemu Ty się ze mnie śmiałaś,co kochana?????:))))No,czemu????:))))A oponki bym zjadła ale wtedy bym musiała nie godzinę a dwie zapierniczać po drogach i ścieżkach a niestety nie dałabyś rady kondycyjnie,więc nie za oponki dziękuję,bo Ewa na spacerze wysiądzie:))))A szykuj się na poniedziałek....5 km mamy trzasnąć:)A muszę powiedzieć na koniec mąż klasa w sobie,takie róże to daje gość z klasą!!!!
OdpowiedzUsuńTy wariatko!!! umiesz mnie rozbawić!
UsuńBiedny ten twój mój syn:) Daj mu kasę to sam sobie kupi jakie chce a Ty zaoszczędzisz na paliwie:) Ale na poważnie to delektuję się dzisiaj każdą chwilą...
A na spacer to ja zawsze z Tobą:)
Wyczarowałaś super popołudnie, to aż się miło czyta tak trzymaj , ściskam Dusia
OdpowiedzUsuńTez tak czasami mam.
OdpowiedzUsuńZaraz otwieram winko bo pierwszy raz wygrałam candy. A przepis na oponki zaraz zgapię.
Różyczki śliczne !!!!!
I właśnie takich chwil nam czasem trzeba! Ja dziś do 14 godziny leżałam plackiem i wszystko leżało odłogiem,bo mnie coś od wczoraj kręgosłup znów boli i ogólnie jakoś źle się czuję więc w poniedziałek śmigam do lekarza,bo chyba znów wrzody mi dają popalić :( Później się zwlekłam obiad dziecku zrobić i zaczęłam pranie,sprzątanie,latanie na odkurzaczu,mopie i nawet kafelki w kuchni wyszorowałam bo jakoś mi się nie widziały...Niestety później znów musiałam się położyć,bo kręgosłup znów się odezwał. Ja to taka głupia jestem,zamiast odpocząć to latam jak kot z pęcherzem i robię jakby się świat miał zawalić a później zdycham. Na szczęście jutro niedziela i mam zamiar tylko odpoczywać :) Jak Ci się znudzi ten Twój mąż to niech do mnie podskoczy zakupy zrobi i jeszcze kilka innych rzeczy i o kwiatach niech nie zapomni hihi ...a później będzie wolny :)))) więc oddam :D
OdpowiedzUsuńSpokojnego wieczoru Ewuś :***
Jak najwiecej takich chwil:) chowaj je głęboko w sercu;) my dzis tez pobylismy razem wybralismy sie na spacer;)
UsuńJak najwiecej takich chwil:) chowaj je głęboko w sercu;) my dzis tez pobylismy razem wybralismy sie na spacer;)
Usuńno pewnie, że czasami trzeba wszystko w p...du odłożyć i być samej dla siebie... to bardzo zdrowy odruch.
OdpowiedzUsuńnastolatki? oj jak dawno to było, że już prawie nie pamiętam:))
Oponki wyglądają przeapetycznie! Dobrze, że postanowiłaś odpocząć, organizm czasem bardzo tego potrzebuje! No i masz wspaniałego męża, wrócić z tak pięknymi różami, to nie dla każdego faceta taka oczywistość <3
OdpowiedzUsuńMoja mama na pytanie co chciałabyś dostać,zawsze i niezmiennie od lat odpowiadała - święty spokój :) Teraz po latach, kiedy sama jestem w jej wieku, rozumiem doskonale o co jej chodziło :) Dobrze, że zrobiłaś sobie przerwę, nasz organizm często wie lepiej co mu jest potrzebne. Oponki - klękajcie narody, postaram się jak najszybciej wykorzystać przepis. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoja też tak mówiła:)))
UsuńNawet nie wiesz jak bardzo zazdroszczę Ci tej błogości, spokoju....
OdpowiedzUsuńI dobrze czasami pomyśleć o sobie pobyć chwilę samemu aby później ruszyć z kopyta i mieć siłę ....
OdpowiedzUsuńA chichotania i podjadania to już nie pamiętam.
U mnie już bezy były by zjedzone MNIAM !!!
PS
Mam zielony materiał w złote gwiazdki -chcesz-oddam Ci połówkę -chcesz?
Takie chwile są potrzebne każdemu!
OdpowiedzUsuńPiękna filiżanka :))
Pozdrawiam!
Też tak czasem mam :) tyle, że bez męża i bez kwiatów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
:)))
Usuń:) fantastyczny dzień :) lubie takie momenty
OdpowiedzUsuńo ja tez tak czasem mam najczęściej gdy dużo do zrobienia :)))))
OdpowiedzUsuńbuźki
Uwielbiam Twoje posty czytać, tyle optymizmu z nich bije... róże cudowne nic dziwnego, że energię przywróciły, to czarodziejska moc kwiatów ;)
OdpowiedzUsuńJaka fajna rodzinka:))) aż miło poczytać i chciałoby się przysiąść na chwilkę przy tym stole domowego ogniska:)))
OdpowiedzUsuńPiękny dzień! Jak to miło tak dostać od męża coś bez okazji :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Jak takie cudne kwiaty,dodaja skrzydeł:)) Smakowite oponki,pozdrawiam;))
OdpowiedzUsuńjaki optymistyczny post! :) zjadłabym takie oponki, oj tak!
OdpowiedzUsuńTakiego mężusia to ze świeczką szukać :)) Oponki mniam pychota ;))
OdpowiedzUsuńO tak rozchichotane nastolatki... Jaki to człowiek był głupkowaty :):) Masz rację, że tylko kobieta (tak jak Ty mama) może to zrozumieć :))
Miłej Niedzieli :*
Sama natura, jest czas wyhamowania i czas kiedy rozpiera nas energia. Tak jak przyroda ma swoje cykle tak i człowiek ;)
OdpowiedzUsuńPiękne róże! A na oponki nawet nie patrzę, bo już mi ślinka leci...
Aż poczułam zapach serowych oponek :)
OdpowiedzUsuńTakiemu Pracusiowi jak Ty należą się błogie chwile lenistwa. :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola Sz.
Ewuniu:) może ja Ci adres przypomnę i poproszę o podesłanie kilku oponek:)))
OdpowiedzUsuńKwiaty prześliczne ! Czy my dojrzałe kobietki spotykając się ze sobą też nie chichoczemy - no może bardziej dorosło;)Pozdrawiam cieplutko:)
Ewuniu mamy Tak ale u nas przy całej trojce rzadko mogę sobie na to pozwolić ......poza tym dopiero skończyliśmy ogarniać Zoli pokój .......i przedpokój teraz ruszają tak zwane przygotowania do urodzin Zoli aha ah ......................buziaki kochana
OdpowiedzUsuńKochana rozumiem Cię doskonale! u mnie też takie dni przychodzą..są konieczne, by na chwilę zwolnić i zająć się najważniejszym - rodziną :)
OdpowiedzUsuńA róże mąż przyniósł Ci przepiękne!! :)
buziaki i dobrego tygodnia życzę!!!
Kaja
Jak miło dostać kwiaty... i to takie ładne! Ma facet gust, nie powiem...:)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie dzisiaj słucham chichotu mojej nastolatki, rozbawionej towarzystwem w podobnym wieku... i nawet mnie to bawi...:) Pocieszne jest to, jak czasem mało w tym wieku trzeba do radości...:)
Pozdrawiam.
Też by mi się taki dzień przydał, ale ciągle coś ... Poczęstowałam się oponką ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie blogie chwile lenistwa.. :) Sto lat nie jadlam oponek, moze zrobie na drugi weekend? Zerkne pozniej na Twoj przepis. Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńpotrzeba takich momentów...
OdpowiedzUsuń:)
delektuj się nimi jak najczęściej :)
Ewo zapraszam serdecznie do mnie po wyróżnienie!
OdpowiedzUsuńPiękne róże! Ach ten błogi spokój...mocno mi brakuje takich chwil.
OdpowiedzUsuńEwciu, każda z nas potrzebuje takiej chwili, żeby się troszkę wyciszyć i bardzo się cieszę, że Tobie udało się tak fantastycznie spędzić ten czas :)
OdpowiedzUsuńOponki pycha... uwielbiam:)
Buziaczki
Twoje starociowe przemiany mnie ominęły ale... już nadrobiłam...
OdpowiedzUsuńi wcale się nie dziwię, że ochy i achy - bo wszystko rewelacyjnie Ci się udało...
szczególnie świeczniki mnie się spodobały ale.... to dlatego, ze ja uwielbiam ciepłe światło świec i mam ich całą masę w każdym możliwym miejscu ;-)))
Widziałam też marynistyczne podusie ;-)))
a taka chwila "nicnieróbstwa"należy się każdej z nas...
czas na zachciewajki, na relaks, na odpoczynek i regenerację bateryjek ;-)))
A różyczki piękne dostałaś ;-)))
jak ja lubię takie słodkie chwile nic nie robienia,tym bardziej,że zdarzają się tak rzadko i zazwyczaj trwają tylko chwilkę :)
OdpowiedzUsuń